SZCZEKAJĄCY PROBLEM
- Odsłony: 29838
Do naszej redakcji wpłynął list od jednego z mieszkańców Moczkowa. Treść wiadomości odnosi się do właścicieli psów, których pupile według autora, notorycznie zagłuszają ciszę nocną, szczekając po tzw. ciszy nocnej, czyli po godz. 22.00. Problem ten narasta porą wiosenną i letnią, kiedy uporczywe szczekanie przeszkadza w spokojnym odpoczynku na przydomowym ogródku.
W informacji od czytelnika czytamy: Od wielu lat jestem mieszkańcem Moczkowa. Niestety od kilku lat sytuacja związana ze szczekającymi psami po 22 staje się nie do zniesienia. Zimową porą nie stanowi to wielkiego problemu ale wiosną i latem nie można w nocy otworzyć okna o posiedzeniu w spokoju na dworze nie wspominając. Próbowałem interweniować u Pani sołtys, niestety stwierdziła, że to nie jej sprawa i nic z tym nie może zrobić. Zwracam się z prośbą o nagłośnienie sprawy bądź interwencję ze strony służb porządkowych, bo tak dalej być nie może. Miłośnicy psów powinni zacząć się liczyć z sąsiadami i osobami nie posiadającymi bądź nie lubiącymi czworonogów. Dlaczego sołtys nie może pisemnie zwrócić się do gospodarstw posiadających psy o zamykanie ich po godzinie 22 w pomieszczeniach, gdzie nie będą przeszkadzać okolicznym mieszkańcom i cisza nocna zostanie zachowana? Dlaczego jesteśmy zmuszani do wysłuchiwania co noc szczekania wiecznie wściekłych psów. Dlaczego sobotnie nocne powroty imprezowiczów do domów łączą się z pobudka z powodu rozwścieczonych piesków pilnujących posesji? Czy tylko mi to przeszkadza? Może UM mógłby coś z tym problemem zrobić? Każdy z nas płaci podatki, każdy z nas pracuje i chce się w spokoju zrelaksować przy grillu i rodzinnych rozmowach, niestety uniemożliwia to nie sąsiad słuchający zbyt głośnej tandetnej muzyki ale psy mieszające po sąsiedzku. Tyle w liście od mieszkańca Moczkowa.
REKLAMA |
Pierwszym z kroków jaki można a wręcz należy podjąć, jest próba polubownego załatwienia sprawy. Konieczne jest więc udanie się do sąsiada i porozmawianie o problemie. Problem ten może mieć bowiem też swoje drugie dno. Pies może szczekać, bo taka jego natura, bądź też ktoś się nad nim znęca, uniemożliwia dostęp do wody pitnej lub jedzenia. Biorąc pod uwagę przypadek pierwszy – pies jest po prostu hałaśliwy a rozmowa z sąsiadem nie przynosi żadnych skutków, wówczas na pomoc przychodzi nam prawo.
Sprawę uporczywego szczekania można skierować do sądu z powództwa cywilnego, powołując się na art. 144 KC, który mówi - Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Można również wezwać policję, która na podstawie art. 51 Kodeksu Wykroczeń, może właściciela psa ukarać - Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
W Gminie Barlinek, funkcjonuje tzw. regulamin utrzymania czystości i porządku. Zgodnie z Uchwałą nr XLIV/388/2017 Rady Miejskiej w Barlinku z dnia 31 sierpnia 2017 r. w sprawie regulaminu utrzymania czystości, porządku i gospodarki odpadami na terenie Gminy Barlinek w punkcie szóstych uchwały czytamy m.in. do obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe należy (w odniesieniu do psów) wyposażenie każdego psa w obrożę i smycz, prowadzenie psa na smyczy, a w przypadku posiadania psa rasy agresywnej lub psa, który może stworzyć zagrożenie, dodatkowo w nałożonym kagańcu; zwolnienie psa ze smyczy dopuszczalne jest tylko w miejscach mało uczęszczanych, pod warunkiem, że pies ma kaganiec, a osoba prowadząca zwierzę ma możliwość pełnej kontroli nad jego zachowaniem. Dotyczące wszystkich zwierząt - natychmiastowe usuwanie, przez osoby utrzymujące, zanieczyszczeń pozostawionych przez zwierzęta domowe na terenach przeznaczonych do użytku publicznego, a w szczególności na chodnikach, jezdniach, placach, parkingach, terenach zielonych itp., a także nieruchomościach innych właścicieli; niedopuszczanie do zakłócania ciszy i spokoju przez zwierzęta domowe.
Jednym z ekstremalnych przykładów „niedogadania” sąsiedzkiego ws. szczekania psa, był nagłośniony przez ogólnopolskie media przykład dziewięcioletniego owczarka niemieckiego Pakera z Granowa niedaleko Pełczyc. Szczekanie Pakera nie spodobało się nowemu mieszkańcowi wsi, który postanowił sprawę wnieść do sądu. Za załamanymi właścicielami Pakera murem stanęli pozostali mieszkańcy wsi, którym przez dziewięć lat szczekanie nie przeszkadzało a psa uważali za łagodnego i bardzo dobrze ułożonego. Niestety sąd w Choszcznie nie wykazał się empatią i przychylił się on do pozwu mężczyzny. Nakazał zapłatę na rzecz powoda dwóch tysięcy złotych oraz pozbycie się psa z posesji. Może więc póki co nie brać przykładu ze wsi Granowo i spróbować się dogadać, by nie narażać na stres i silne przeżycia nie tylko zżytych ze swoimi czworonogami właścicieli ale i samych zwierząt.
monikary
#38 Guest - zamieszczenie zdjęć było zupełnie przypadkowe. W artykule wykorzystaliśmy fotografie zwierząt uratowanych przez OTOZ „Animals" Inspektorat w Barlinku.
Dodaj komentarz
Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.
Komentarze
Guest
Guest
A zgadnij dlaczego ludzie szukają ciszy? Do miast się coraz więcej wieśniaków sprowadza, w blokach się zachowują głośno jak w gospodarstwie wolnostojącym, to skąd zdumienie. Nie szanujecie na wsiach swojego zdrowia, to nie od dziś wiadomo, ale nie dziwcie się innym, którzy nie chcą mieć w wieku 40 lat chorób serca, a wiele z nich jest powodowane nieustannie podniesionym ciśnieniem od hałasu.
Guest
Guest
Guest
Żyję od 6 lat na wsi. Mam psa, który w dzień lata wolno po działce, bawi się z nami, jest uczony przez zabawę, nagrody itp. Natomiast w nocy jest w kojcu, bo z nudów wszystko niszczy. Mam również sąsiadów, miastowych jak ja. Ponoć bardzo "kochają" swoje psy. Jednego bardziej bo mieszka z nimi w domku, drugi natomiast ma swój duży kojec (takie M2) ale nikt się z nim nie bawi, nie interesuje się, nie wypuszcza, raz dziennie dadzą jeść i pić, nikt u niego nie sprząta, a ujadanie pół nocy latem to standard. Moja Luna potrafi porządnie szczeknąć ale tylko w uzasadnionych przypadkach natomiast pies sąsiadów na wszystko i długo. Nie można zasnąć lub wybudza nas w środku nocy. Najgorsze że sąsiadom to nie przeszkadza. Oczywiście nie przeszkadza im też bałagan na podwórku. Taka mentalność, ale czy ja musze się z tym godzić bo pies ma prawo szczekać? Ja mam prawo mieć ciszę nocną i spokojny sen, a każdy właściciel za swoje zwierzę musi odpowiadać i niech mi tu nikt nie mówi, że się nie da są nauczyć bo się da. Skoro ktoś nie jest wstanie wychować zwierzę, to jak wychowuje/ wychowa swoje dzieci? Trzeba pokazac psu jak powinien sie zachowywać okazując dużo cierpliwości, zdecydowania i miłości, a w końcu się nauczy. Reagować przede wszystkim a nie mówić, że pies to pies i musi szczekać. Jeśli pies ma wszystko czego mu potrzeba to na pewno nie będzie ujadał jak wariat. P.S. W naszej wsi każdy ma psa a tylko ten jeden się drze, więc chyba coś jest na rzeczy, nie?
Guest
Guest
Guest
Guest
Guest