Problem z dzikami ma wiele polskich miast. W pobliskim Gorzowie, w Szczecinie, wszystko przez to, że wychodzą one z lasów do miast w poszukiwaniu łatwego pożywienia. Sami też sobie jesteśmy winni. Zagarniamy ich dom na budowę autostrad, osiedli a gdy pojawiają się w naszym obejściu, często je dokarmiamy.

REKLAMA

Do naszej redakcji przyszedł list. To jego fragment: Chciałbym nagłośnić sprawę ataku dzika na mężczyznę, który wyszedł na spacer z psem. Było to przy ul. Łokietka. W pewnym momencie dzik wyskoczył z lasu biegnąc prosto na właściciela psa. Jemu udało się na szczęście uciec, ale dzik dopadł psa i strasznie go poszarpał. Pies trafił do weterynarza, który pozszywał rany...

Pamiętajcie, że dzik w mieście to nadal dzikie zwierze. Nawet jeśli podchodzi do domu i prosi o jedzenie (bo był tu wielokrotnie dokarmiany). Teraz zbliża się czas, kiedy rodzą się młode. Więc istnieje wysokie prawdopodobieństwo spotkania matki z młodymi dzikami. Ona potrafi być wyjątkowo niebezpieczna stając w obronie dzieci.

Dzików nie należy dokarmiać, rzucać w nich kamieniami czy też podchodzić na bardzo bliską odległość by zrobić im zdjęcie. Zobaczysz dzika oddal się na bezpieczną odległość, bez wykonywania gwałtownych ruchów, nie krzycz ani nie panikuj, nie przepędzaj, nie strasz i wreszcie, zadzwoń na numer alarmowy (112), oni będą wiedzieć kogo powiadomić o dzikich gościach w mieście.

M.Przybylska 

Foto: Czytelnik - nadesłane

Materiał archiwalny - 06.02.2021r. 

Dodaj komentarz