Monitoring

Dlatego m.in. teren obserwowany przez kamery w nocy, jest praktycznie niewidoczny. Odczytanie tablic rejestracyjnych samochodów jadących główną ulicą miasta, to cud. Czy jest ktoś, kto obserwuje obraz z kamer, pytano podczas spotkania. Czy kamery są, bo są? - Wiele jednostek policji poradziło sobie z obserwowaniem tego, co dzieje się na monitorach w ten sposób, że samorządy płacą byłym policjantom, emerytom, którzy obsługują ten monitoring - padła odpowiedź w tej sprawie. - Bo to, że kamery są, to fajnie. Jak dyżurny nie jest zajęty swoimi czynnościami, może obserwować, co dzieje się w mieście? W innym przypadku już nie.

REKLAMA

Przypomnijmy, że przez jakiś czas temu co dzieje się w mieście przyglądał się (na terenie KP w Barlinku) stażysta. Po zmianie przepisów, które nakazują zatrudnienie takiego stażysty, z braku funduszy zrezygnowano z niego. Dodam, że na koszt gminy wykonywana jest konserwacja sprzętu służącego do monitoringu. Co zaś samych kamer. Mówiono o zwiększeniu ich liczby. Tylko, co to da, skoro za jakiś czas najprawdopodobniej nie będzie miał kto zerknąć na monitory.

Wspominano o zakupie dwóch kamer mobilnych, które zawieszono w parku nad jeziorem. Kamer mobilnych, a więc takich, ktore należałoby co jakiś czas przenieść w inne miejsce. Bo takie były założenia. Ale kto to ma robić? Pewnie dlatego pilnują pustego o tej porze roku parku. A są w mieście miejsca, gdzie naprawdę by się przydały. I tak temat monitoringu zakończono. Bez żadnych wniosków, co dalej z nim będzie? Bo bez dyżurnego albo osoby, która by go obsługiwała, to tylko sztuka dla sztuki. O jego jakości nawet nie wspomnę.
js

Dodaj komentarz