Bartek kończy sezon z brązem!

Od początku młodzieżowiec Stali Gorzów prezentował się bardzo dobrze. Bartek był bardzo szybki i albo wygrywał start i odjeżdżał rywalom, albo napędzał się i bez problemów wyprzedzał swoich przeciwników. Tak było w pierwszych dwóch startach.
Później jednak startował z zewnętrznego pola w pierwszym biegu po równaniu toru. Warto dodać, że owal w Australii to tzw. tor jednodniowy, a więc wyjechać ze startu z czwartego pola nie jest łatwo. Zmarzlik już po pierwszym łuku był na końcu i nie zdołał dogonić żadnego z rywali. Dojechał ostatni, ale sędzia zdyskwalifikował Grega Hancocka, który na dystansie przepuścił Chrisa Holdera i w ten sposób Bartek zyskał "oczko".

Greg Hancock już po pierwszym swoim starcie świętował zdobycie czwartego tytułu mistrza świata, a w ten sposób chciał pomóc koledze w pogoni za medalem. Arbiter ukarał to zachowanie Amerykanina, ale Holder pozostał z "trójką" przy nazwisku. A to właśnie między Holderem, Zmarzlikiem i Tai'em Woffindenem rozgrywała się walka o pozostałe dwa medale.

REKLAMA

W dwóch ostatnich startach rundy zasadniczej Bartek w sumie wywalczył 5 punktów, przegrywając na dystansie tylko z Antonio Lindbaeckiem. W ten sposób 21-latek z Kinic zdobył 12 punktów w pięciu startach i pewnie awansował do półfinału. Tam też jednak znaleźli się jego najgroźniejsi rywale w walce o medale w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix.

Półfinał nie zaczął się najlepiej dla Zmarzlika. Nasz zawodnik najpierw został zamknięty przez Mateja Zagara, a później przed Polak wjechał jeszcze Lindbaeck. Bartek jednak nie dał za wygraną i wyprzedził na dystansie Zagara, awansując w ten sposób do wielkiego finału. Jeszcze przed biegiem finałowym był pewny medalu mistrzostw świata, ale w samym finale walczył o srebro, ponieważ dzieliło go z Woffindenem tylko "oczko".

W finale od początku do końca na prowadzeniu jechał Holder. Za jego plecami trwała zacięta walka. Bartkowi udało się wyprzedzić Lindbaecka i gonił Woffinden. Brytyjczyk jednak na mecie był przed Polakiem i to on wywalczył drugie miejsce w Australii i w całym cyklu. Bartek, debiutujący w GP jako stały uczestnik, na Antypodach stanął dwukrotnie na najniższym stopniu podium. Najpierw była to dekoracja ostatniej rundy, a później całego cyklu.

Foto: Zuzanna Kloskowska

- Wszyscy przed zawodami mówili, że 11 punktów wystarczy, żeby zdobyć medal. Okazuje się, że jeszcze trochę i te 13-14 punktów by nie wystarczyło. Przed sezonem marzyłem o pierwszej ósemce. Udało mi się wywalczyć trzecie miejsce. Zrobiłem to, bo byłem dzisiaj wyluzowany. Myślę, że sezon mogę uznać za udany. W finale chciałem lepiej pojechać, ale nie byłem zdecydowany, którą koleinę wybrać. Starczyło to na trzecie miejsce. Chcę podziękować rodzinie i moim mechanikom. Dziękuję też kibicom. Pracujemy dalej - mówił w wywiadzie telewizyjnym po zakończeniu zawodów.

Dawid Lis

Dodaj komentarz