O niekoszonych poboczach i trawie sięgającej do pasa, pisaliśmy już nie raz. Otrzymaliśmy od Państwa mnóstwo sygnałów wskazujących takie właśnie miejsca. Kilka dni temu, na adres mailowy redakcji, wpłynął list od mieszkańca wsi Brunki w sołectwie Moczkowo.

„…Wieś ta jest całkowicie zapomniana przez pracowników odpowiedzialnych za zieleń przy drogach. Od początku roku nikt nawet raz nie pofatygował się, aby wysłać ekipę do wykoszenia traw i wycięcia wystających gałęzi przy dróżce prowadzącej do Brunek. W momencie mijania się z innym autem, trzeba zjeżdżać w krzaki, ryzykując porysowaniem samochodu. Plac zabaw nie nadaje się dla dzieci, jest całkowicie zarośnięty. Można tam zastać wysokie trawy, pokrzywy i inne wysokie rośliny. Nawet bramka do gry w piłkę jest znacznie zasłonięta krzakami. Gdyby ktoś zastanawiał się po co w pobliżu huśtawki leżą opony, spieszę z informacją, iż są to PIASKOWNICE... szkoda, że bez piasku.

REKLAMA

Trawy są tak wysokie, że nie wiadomo co można znaleźć pośród nich. W trakcie robienia zdjęć natknąłem się na szkła, suche gałęzie, psie kupy i gruz. Nie pomijając faktu, że plac sąsiaduje z lasem przypuszczam, że mogą znaleźć się tam również zaskrońce. Wczesną wiosną jeden z mieszkańców wsi wykosił trawy na placu zabaw, można było tam zobaczyć wówczas bawiące się dzieci. Teraz miejsce to jest opuszczone, gdyż rodzice boją się o zdrowie i bezpieczeństwo swoich dzieci. Myślę, że nie po to stworzono takie miejsce aby teraz urządzenia stały i niszczały nieużywane. Przydałaby się tam ławeczka, aby rodzic choć na chwilę mógł tam usiąść z dzieckiem. A i budynek świetlicy nie odstraszał by, gdyby od czasu do czasu został chociaż umyty...”.

Tyle od mieszkańca Brunek. Oprócz listu, otrzymaliśmy również zdjęcia, którymi autor listu udokumentował to, o czym napisał. Zapytaliśmy sołtys sołectwa Moczkowo, Katarzynę Maciaszczyk o to, czy wiedziała o tych zaniedbaniach. „Jeśli któryś z mieszkańców Sołectwa Moczkowo ma pytania lub wątpliwości pomiędzy zebraniami, to wyjaśniamy to w bezpośrednim kontakcie - do czego zachęcam". Z wypowiedzi wynika więc, że nikt do tej pory nie skarżył się na „zarastanie” Brunek. Co więc należy zrobić? Z pewnością powiadomić sołtys, która ma obowiązek odpowiadać na skargi mieszkańców podlegającego Jej sołectwa. Miejmy nadzieję, że po tym sygnale, sprawa ta zostanie załatwiona pozytywnie.

monikary

Foto: Mieszkaniec Brunek

Dodaj komentarz