- Azbest leży poukładany w pryzmach – twierdzi radny Lewczuk. Potrzebne są duże pieniądze. Rajcy miejscy odrzucili projekt uchwały, mówiący o pomocy osobom prywatnym w likwidacji wyrobów zawierających azbest. Decyzję argumentowali zbyt małą pomocą finansową ze strony gminy. Na terenie gminy znajduje się kilka tysięcy metrów kwadratowych płyt azbestowych.

W większości tzw. eternitu, którym pokryte są m.in. dachy domów, stodół i budynków inwentarskich. Natrafić na nie można także w samym mieście. Eternitem pokryte są chociażby przy domowe komórki.

Płyty zarosły mchem
- Nie zastanawiałem się nad usunięciem eternitu z mojego niewielkiego budyneczku gospodarczego- mówi mieszkaniec ul. Gorzowskiej. – Raz, że nie widzę takiej potrzeby, a dwa to nie mam na to pieniędzy. Zresztą, komu to przeszkadza? Płyty azbestowe leżą na tym dachu kilkadziesiąt lat. Częściowo zarosły nawet mchem. – Dlatego nie zawracam sobie nimi głowy – podkreśla barlinianin. Także w centrum miasta znajdują się dachy z rakotwórczym azbestem. Znajduje się on na starych poniemieckich kamienicach. Wspólnoty mieszkaniowe w tych budynkach uzgodniły z Barlineckim Towarzystwem Budownictwa Społecznego, że sukcesywnie będą niebezpieczne dla zdrowia elementy usuwane.

REKLAMA

Nie tylko azbest
– Na pomoc w likwidacji m.in. płyt azbestowych przewidzieliśmy na przyszły rok w budżecie około 38 tysięcy złotych – mówi kierownik referatu ochrony środowiska Cezary Krzyżanowski. – Pieniądze pochodzą z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska. Liczyliśmy, że uda nam się dzięki temu usunąć w jednym roku, około czterech tysięcy metrów kwadratowych eternitu. Dopłacalibyśmy 90 procent do kosztów utylizacji i 10 procent do kosztów demontażu. Jednak radni uznali, że to za mało. Jednym z postulatów było podniesienie kosztów gminy do prawie 90 tys. złotych rocznie. To prawie cały budżet GFOŚ. – A na terenie gminy jest wiele innych potrzeb, których koszty pokrywane są właśnie z tego funduszu – podkreśla Krzyżanowski.

Więcej dla zachęty
Za zwiększeniem puli pieniędzy na usuwanie wyrobów zawierających azbest, opowiada się radny Paweł Lewczuk. – Żeby zachęcić mieszkańców do likwidacji azbestu, udział gminy musi być w tym przedsięwzięciu większy. Są na terenie gminy miejsca, gdzie płyty azbestowe są zdjęte i poukładane w pryzmy. – Dlatego tak ważny temat powinno się jeszcze raz przeanalizować – podkreśla radny.

O tym, że nie ma żadnych funduszy pomocowych na walkę z azbestem, starała się przekonać radnych zastępca burmistrza Amelia Pakosz. – Taką odpowiedź dostaliśmy m.in. z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska ze Szczecina. – Istnieje możliwość wzięcia pożyczki na ten cel z Urzędu Wojewódzkiego. Pożyczki na preferencyjnych warunkach. Dlatego więc, zaplanowaliśmy taką a nie inną kwotę w naszym GFOŚ. – Uważamy, że dzięki temu w ciągu sześciu lat uporalibyśmy się z grubsza, z problemem azbestu na terenie gminy - podkreśla Pakosz. Te i inne argumenty nie przekonały większości radnych. Dlatego postanowili oni, że projekt uchwały powróci do prac w komisjach rady. Za takim rozwiązaniem wypowiedziało się dziesięciu z nich.

jas

Dodaj komentarz

Odśwież

Wyślij

Skasuj