Znowu stare drzewne

Jak zaznaczyłem na końcu artykułu, do pożaru, a tym samym i interwencji strażaków, być może by nie doszło, gdyby bardziej spisała się firma, która zakładu ma doglądać. W związku z tym ostatnim, a konkretnie firmą ochroniarską, dostaliśmy list. Jego autor pisze m.in. „Witam, mam pytanie. Na jakiej podstawie pisze pan, że ochrona nie dopilnowała tego obiektu, jeżeli nie zna pan warunków umowy. Nie ma tam ochrony  fizycznej całodobowej, tylko trzy objazdy  kontrolne w godzinach nocnych i to wszystko, a pożar był w godzinach rannych. Dwaj pracownicy ochrony, mają mnóstwo obiektów na terenie naszej gminy i z tego, co wiem, wszyscy są zadowoleni”.

REKLAMA

Sprawdziłem u źródła, czyli w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, które umowę z formą ochroniarską podpisało, jak jej praca powinna wyglądać. Zgadza się, ze ochrony na tym terenie całodobowej nie będzie (nic takiego zresztą nie sugerowałem). Obiekt powinien być dozorowany do godz. 6. rano. Tyle tylko, że nie z wnętrza samochodu, ale poprzez obejście terenu i sprawdzenie pomieszczeń. Ma rację czytelnik, że pożar był we godzinach rannych. Tyle tylko, że ktoś w pomieszczenie, w którym on wybuchł, musiał wcześniej przebywać. Kto wie, może gdyby pracownicy firmy ochroniarskiej tam zajrzeli, pożar byłby mniejszy, lub nie byłoby go wcale. Po prostu, pogoniliby osoby, które musiały tam przez dłuższy czas przebywać. Proste? Proste i logiczne.
js

Proste i logiczne
Dalej twierdzę, że gdyby pracownicy firmy ochroniarskiej wyszli z samochodu i zajrzeli do pomieszczenia, w którym wybuchł pożar, mogliby temu zapobiec. Było to jedno z pomieszczeń, które do przeczekania nocy, wykorzystują bezdomni. Stąd tyle tam starych ubrań i szmat. Wystarczyło zajrzeć tam przed godz. 6. i byłoby po sprawie. Bo sam pożar zauważono około godz. 8. Firmy ochroniarskiej się nie czepiam. Nawet nie wymieniam jej nazwy. Ani kwoty, którą biorą za objazdy. A takowa padła na jednej z sesji Rady Miasta. Proste i logiczne.
js

Dodaj komentarz