Serwis informacyjny mieszkańców Barlinka i okolic

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 

SEWD Centrum Drewna

 

WATEX sp. z o.o.

 

LUX-TRANS

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 SEWD Centrum Drewna

 WATEX sp. z o.o.

 LUX-TRANS


 środa 17 lipca 2024r.   imieniny: Aleksander, Andrzej, Bogdan

Reklama

A A A
0 1 1 1 1 1
Image
Środki ochrony pracowników
W Polsce dostępnych jest wiele instrumentów zapewniających teoretyczny spokój pracownikowi, gwarantujący mu zaplecze socjalne i spokojny sen. Są nimi między innymi podniesiona nie tak dawno pensja minimalna czy też umowy o pracę, o których też było dość głośno. Jaka jest jednak zasadność istnienia tych narzędzi oraz, co najważniejsze, jaki jest ich skutek?

Na pierwszy ostrzał niech padnie pensja minimalna. W teorii ma zapewniać ona pensję, za którą pracownik będzie w stanie przeżyć. Czy jednak spełnia ona tę funkcję? Skoro po jej podniesieniu wiele osób nalega na jej kolejne podniesienie to znaczy, że nie. Prawdopodobnie dlatego, że pojawia się haczyk. A są nim koszty pracy. Znaczy to mniej więcej to, że z obecnej pensji minimalnej 1500zł pracownik dostaje na rękę lekko powyżej 1100zł. Dodatkowo, gdyby ktoś chciał się doinformować, zatrudnienie takiego pracownika kosztuje pracodawcę nie 1500, a 1800zł.

Pensja minimalna została wprowadzona aby chronić pracownika przed zbyt niską pensją, by nikt nie mógł konkurować z już zatrudnionym pracownikiem oferując niższe wymagania co do pensji. Ale nie chroni! Pensja dalej jest niska, a podwyższanie minimum nic nie zmieni. Poza tym, że nikt nie będzie chciał zatrudniać nikogo nowego, a jeśli już to osoba zatrudniana będzie musiała mieć wręcz nieziemskie kwalifikacje.

Bo i czemu by nie założyć pensji minimalnej na poziomie 10 000 zł? No przecież każdemu żyło by się lepiej. Ano nie żyłoby się. Przy pensji na takim poziomie koszt zatrudnienia pracownika, czyli pensja którą otrzymuje pracownik + 60% z tego jako koszty pracy odprowadzane na rzecz państwa, wynosiłby 16 tysięcy. Co oznacza, że pracownik musiałby posiadać umiejętności by towar wyprodukować, zareklamować, sprzedać, zaksięgować oraz posprzątać miejsce pracy, oraz, co jest drugim punktem... musiałoby się to opłacać firmie, tj. musiałby generować zysk wyższy od swojej pensji. Natłok obowiązków, mała liczba współpracowników oraz trudny cel jakim jest wygenerowanie sporego zysku daje sytuację prawie niemożliwą. I co w takiej sytuacji? Nie można przecież zganiać ani na pracodawcę, bo dał przecież pracę i „godziwą” stawkę, ani na rynek, bo takie są jego realia, więc może na... państwo. Nie, nie, przecież to nie przyjdzie do głowy żadnemu zdroworozsądkowemu państwowcowi. Eh, oksymoron.

REKLAMA

Oczywiście, przedstawienie problemu za pomocą wyolbrzymionego przykładu nie jest przekonywujące. Dlatego dam inny przykład: ludzie, których kwalifikacje są bardzo niskie. Czemu regulacje co do pensji mają ich wykluczać? Czemu wzięte z kosmosu liczby mają tworzyć nieopłacalnym zatrudnienie osoby, który wykonywałaby marginalną pracę? Na ten przykład niech będzie nowy zawód, pobawmy się słowotwórstwem – zaparzacz porannych poczęstunków. Zupełnie nowy zawód, nieistniejący. Przychodzi do firmy raz dziennie, przed wszystkimi pracownikami i przygotowuje ciepły napój aby pracownicy po przyjściu mogli się rozgrzać. Pracy niewiele, raz dziennie po pół godziny, pięć dni w tygodniu. Osoba zatrudniona po wykonaniu pracy mogłaby kończyć tym samym dzień pracy lub też udać się do drugiej pracy gdzie mogłaby pracować nawet na innym stanowisku. Sytuacja jednak nie jest możliwa przy obecnych standardach ponieważ nikt nie jest w stanie zapłacić 1800 zł za taką pracę. „A niech sobie pracownicy parzą kawę sami”. A za 200 zł miesięcznie? 300? Czemu by nie? A co z osobami, które poza wymaganymi kwalifikacjami nie mają doświadczenia? Albo nie mają nawet kwalifikacji? Wszakże dość popularnym poglądem jest, że najlepiej uczyć się robiąc coś. Tak też uczy się dzieci. Nie umiesz jeździć na rowerze? Próbuj. Nie umiesz rozwiązać tego zadani? Próbuj. A czemu by nie: nie masz doświadczenia ani umiejętności w branży a chcesz pracować? Zostałeś polecony jako osoba bystra? Próbuj! Ale za mniejszą od minimalnej stawkę, bo fakt, możesz zarobić ale możesz przynieść też szkody.

Kolejną rzeczą która ma w założeniu pomagać pracownikom jest umowa o pracę. Nie, nie ta „śmieciowa” ale pełnowartościowa umowa o pracę, z pełnym zapleczem socjalnymi.
Czemu miałby być zła? Właściwie może nie być zła, zależnie od tego, kto na nią patrzy. Jeśli jest to osoba, która ślepo wierzy w państwo to faktycznie, jest to cud. Ale jeśli ktoś ma trochę poczucia rzeczywistości i wie, że ma przed sobą jeszcze 10-20 lat pracy a z emerytury raczej nici a jeśli już, to będzie ona bardzo niska, to patrzy na to inaczej.

Image
Rys. Wojciech Adamiok

Czterdzieści procent tego, co wydaje na nas pracodawca idzie do państwa. To oznacza, że bez tego średnie pensje byłyby o 60% większe. Dlaczego by nie? Przecież oszczędzając samemu emerytura będzie większa a i przede wszystkim PEWNA. Bo dzisiaj, w przypadku bankructwa czy też kiepskich dochodów budżetu nie jest to pewne, emerytura „może będzie a może nie będzie”, „może będzie głodowa a może nie”. Mniej więcej taka sama sprawa kształtuje się w przypadku ubezpieczenia społecznego. Teoretycznie darmowa służba zdrowia nie zapewnia wszystkich zabiegów, a na te, które są nierzadko trzeba czekać w długich kolejkach. I chyba każdy dobrze wie, że płacąc prywatnie te zabiegi są do zrealizowania, często nawet u tego samego lekarze z tą różnicą, że w innym gabinecie. A środki do zagospodarowania są całkiem spore, jeśli ktoś nie wierzy to wystarczy, że wyliczy, ile wynosi 60% tego, ile dostaje na rękę.

No ale faktycznie, zatrudniając się nie na umowę o pracę jest pewien haczyk – trzeba pracować. Nie można mieć urlopu kiedy się chce (choć pewnie jest to do dogadania z pracodawcą) czy też przynieść zwolnienia lekarskiego. Bo wtedy się nie zarabia. Zwykła zależność – nie pracujesz to nie zarabiasz. Ale to burzyłoby ład. Nie można by było iść na urlop zdrowotny czy macierzyński na kilka miesięcy zaraz po tym, gdy dostało się pracę. Nie miałoby się wizji, że niezależnie od naszych ruchów przyszłość maluje się jaskrawo, jest opieka medyczna, pilnujący naszego bezpieczeństwa pan urzędnik i pewna emerytura w przyszłości. Poza tym zasiłeczek w razie bezrobocia. Raj. Szkoda, że emerytura będzie głodową, a pan urzędnik często jest oprawcą który wylicza co wolno a czego nie.

Seth Knox

Dodaj komentarz


Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.

Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.

Kod antyspamowy
Odśwież