ZUO Bomet

A jak z pracą w polsko-angielskiej firmie jest dzisiaj? - Przez te pół roku nikogo nie zwolniliśmy - mówi prezes zarządu Piotr Szafran.

W zakładzie jest naturalna rotacja. Odeszły trzy osoby. Zatrudniono siedmiu nowych pracowników. Potrzebni są kolejni fachowcy. W tej chwili w Bomecie pracuje ok. 260 osób. W lipcu i we wrześniu pracownicy otrzymali podwyżki.

- Moją ambicją jest, żeby zarabiali średnią krajową - mówi prezes.

Powoli stają na nogi
Zakład Urządzeń Okrętowych Bomet, produkujący elementy dla przemysłu stoczniowego, to kiedyś gospodarcza wizytówka Barlinka. Podupadającą firmę pół roku temu kupili Anglicy z Caparo. Zgodnie z umową w pierwszym roku mają zainwestować w jej rozwój 34 mln zł.

- Wszystko idzie zgodnie z planem. Nowi właściciele już wydali 17 mln zł - mówi prezes Szafran.

Firma spłaciła wszystkie zobowiązania. Kupiono nowe maszyny i urządzenia w tym nowe centrum obróbcze do produkcji matryc oraz dwa piece indukcyjne. Przeprowadzono kapitalny remont dwóch podstawowych pras. Nowy wygląd zyskały budynki, w tym stołówka i natryski. - Postawa nowych właścicieli napawa nas optymizmem. Większość związkowców jest zadowolonych - mówi pracujący w Bomecie od 33 lat Ireneusz Blezień, wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności.

REKLAMA

Stara nazwa, nowa jakość
Zakład pozostał przy dawnej nazwie znanej na rynkach zagranicznych. Bomet to nadal spółka polska z polskim kierownictwem. Podobnie jest w innych zakładach grupy działających w różnych krajach świata. Z założenia właścicieli wynika, że chcą oni utrzymać tożsamość narodową poszczególnych zakładów.

Caparo jest dynamicznie rozwijającą się firmą. Produkuje wyroby stalowe, motoryzacyjne i ogólnoinżynierskie. Barlinecki Bomet ma być dla angielskich właścicieli bazą do ekspansji na rynki Europy Środkowej i Wschodniej w dziedzinie metalowej i petrochemicznej.

Źródło: www.gazetalubuska.pl

Dodaj komentarz