Zaciemnienie kontrolowane

Ale smutku z tego powodu nie czuję. Jednak nastał ten dzień, gdy ta znacząca informacja trafiła i do mnie. „Podnoszą wiek emerytalny!”, rozkrzyczały się radia i portale. Rozkrzyczeli się działacze społeczni. „Przegłosowali!”.

Prawda. Tajfun, który przepuściłem po dotychczasowych doniesieniach pozwolił wywnioskować, że całe niezadowolenie krąży wokół tego, że wiek podniesiony jest o dwa lata. Dwa lata?! I to tak poważnie wpieniło tych ludzi, którzy gotowi są wyjść na ulicę? To źle i... dobrze. Dobrym jest to, że społeczeństwo potrafi reagować, że próby pomiatania nim nie odbywają się bez reakcji. Złym natomiast to, że cały spór rozbija się o te dwa lata. I chciałbym zaznaczyć, że nie jestem za podniesieniem wieku. I nie mam fabryki w której wyzyskuję ludzi za grosze. Ale nie popieram awantury o dwa lata pracy. Dlaczego?
Dlatego, że istnieje trzecia droga. Lansowana jedyna alternatywa od czegoś również powinna mieć alternatywę. Spór o to, czy wyzysk będzie trwał dwa lata dłużej jest o tyle dziwny, że to ciągle wyzysk. Ale nikt nie protestuje o to. To dobry czas, by przedstawić jeszcze jedną możliwość.

A gdyby tak zburzyć to, co mamy do tej pory? Gdyby to - uwaga, bo może być to nie do przełknięcia – nie państwo zajmowało się emeryturami? Ciężko sobie wyobrazić to obecnie. Ale gdyby potraktować to jak każdy normalny produkt, tak jak chociażby ubezpieczenie dla kierowców, które to ci kupują sobie sami? Co by się zmieniło?

Konkurencja. Błogosławiony czynnik sprawiający, że jakość świadczonych usług się poprawia. To dzięki niej firmy ubezpieczeniowo-emerytalne dopasowałyby ofertę do klientów. I co najważniejsze z punktu widzenia ostatnich dni – istnienie tworu jakim jest wiek emerytalny zostałoby podważone. Bo to, w jakim wieku ktoś przechodziłby na emeryturę byłoby jego indywidualną decyzją. Bo sam wybierałby plan odkładania pieniędzy wg którego odchodziłby na emeryturę. Ktoś chce zacząć zwiedzać świat po pięćdziesiątce? Czemu by nie? Nie musi całego życia spędzać pracując.

REKLAMA

W miarę elastyczny wiek emerytalny sprawdziłby się szczególnie w takich miejscach jak Barlinek. Bo o ile pracownik biurowy może pracować dość długo modląc się o nie popełnienie błędu to pracownik fizyczny ma całkiem inną sytuację. A to taką pracę oferują najwięksi pracodawcy w okolicy. Praca prawie do siedemdziesiątki (cóż, może niepotrzebnie kraczę, ale kto wie, czy to już nie niedługo) nie jest zbyt komfortową wizją. Bo taka praca jest bardzo męcząca. A pojawia się spadek wydajności, choroby, niedokładność, nerwy. A pracować trzeba bo państwo każe. Albo nie odda pieniędzy które do tej pory zabierało bez pytania. I zostanie się na lodzie.

Wierzę w ludzi. I myślę, że gdyby trzeba było potrafiliby wymóc na rządzie kolejną zmianę. Gdyby tą zmianą miałaby być likwidacja przymusowych emerytur droga byłaby niezwykle ciężka. Ponieważ „ktoś” nie tylko traci kontrolę nad swoimi „owieczkami”, ale traci także ich fundusze. A to odkrywałoby gigantyczną dziurę jaka istnieje w finansach. ZUS już obecnie zapożycza się by wypłacić świadczenia emerytalne. A w przypadku zmian musiałaby być poczyniona jeszcze jedna decyzja – przeniesienie składek obecnie oszczędzających w ZUS-ie (to brzmi trochę śmiesznie) na wskazane przez właścicieli fundusze, bo nie można zostawić obywateli na lodzie. To przy obecnym stanie budżetu byłoby bardzo bolesne dla państwa ale przyjazne dla obywateli. Bo świadczeń w przyszłości nikt nie gwarantuje, tak samo jak ich wysokości. A płacić trzeba. Żyć też trzeba, ale czy będzie za co?

Jeszcze tylko chcę się zmierzyć z argumentem przeciw emeryturą dobrowolnym, który już słyszałem a który może się pojawić i tutaj. Mianowicie „czy wszyscy ubezpieczyciele będą uczciwi, czy nikt nas nie oszuka”. Realna ocena sytuacji wskazuje na to, że nie wszyscy będą uczciwi, to fakt. Ale to nie powód, by z tego rezygnować. Tutaj pojawia się po raz kolejny słowo konkurencja. Ci uczciwsi, którzy będą chcieli utrzymać klientów będą dbali o reputację i raczej matactw nie będzie. Wszystko pozostaje w ludziach i ich wyborze. Bo wtedy, w przeciwieństwie do sytuacji poprzedniej, będą mogli wybierać. Teraz nie mogą, a i pewności emerytury nie mają. Sytuację można przyrównać do sytuacji pożyczek – jest masa pożyczkodawców, zazwyczaj mają nie najlepszą opinię. Ale są i tacy, którzy nie pojawiają się z dnia na dzień, niektórzy nie kryją się nawet ze swoimi powiązaniami ze środowiskami patriotyczno-religijnymi (podanie nazwy to oskarżenie o reklamę). I o problem pożyczek nie musi dbać państwo.
Dlatego może można coś zmienić. To, co nam proponują nie jest wszystkim, co można zrobić. To, co nam proponują jako alternatywę często nie jest nawet dobre dla nas. Trzeba myśleć jak wybrnąć z sytuacji z największą korzyścią i to zrobić. Ale spór o dwa lata pracy? To nie jest wyjście. Seth Knox

***

Znasz ciekawe fakty? Masz jakiś problem? Chcesz się wypowiedzieć o naszej gminie, a nie masz gdzie? Widziałeś coś ciekawego? Lubisz być tam, gdzie coś się dzieje? Chętnie nawiążemy stałą współpracę owocną dla obu stron. Zostań gospodarzem serwisu. Proponujemy osobom zainteresowanym prowadzenie działów tematycznych. Zapraszamy do stałej współpracy.
Napisz do nas: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.  

Dodaj komentarz