Ratownik czy lekarz?

Wniosek dyrektora WSPR ma być aktualizacją „Planu Działania Systemu
Państwowego Ratownictwa Medycznego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2008-2010". Ta nazwa oznacza w praktyce przede wszystkim zmniejszenie liczby karetek specjalistycznych (gdzie obok ratownika zawsze jest lekarz) na zespoły podstawowe złożone wyłącznie z ratowników.

- Ta wymiana jest niezbędna: po pierwsze, na rynku brakuje lekarzy, a po drugie, ratownicy medyczni są tańsi. Poza tym, w ten sposób wypełniamy ustawę o Ratownictwie Medycznym - mówi Roman Pałka, dyr. WSPR.

Szczegółowy plan restrukturyzacji dyr. Pałka przedstawił wczoraj na spotkaniu z wojewodą, na które zaproszeni byli przedstawiciele władz samorządowych.

Z zaproponowanego projektu wynika, że lekarze zniknęliby z zespołów działających w Barlinku, Mieszkowicach, Kaliszu Pomorskim, Dobrzanach, Przybiernowie, Trzebiatowie, Rewalu, Stargardzie Szczecińskim (docelowo miałby tam zostać jeden zespół specjalistyczny) i na lewobrzeżu Szczecina, gdzie zostałyby 4 zespoły specjalistyczne i 7 podstawowych. Jak podkreślają twórcy „aktualizacji", jest ona pomyślana tak, by nie naruszyć podstawowej zasady, że w każdym powiecie działa przynajmniej 1 zespół specjalistyczny - ratownik musi mieć możliwość kontaktu z lekarzem.

REKLAMA

Propozycję dyr. Pałki natychmiast skrytykowali przedstawiciele samorządów. Uważają, że zmniejszenie liczby karetek jeżdżących z lekarzem to zły pomysł.

- Nie godzę się na likwidację zespołów specjalistycznych w Przybiernowie - zapowiedział Tadeusz Kwiatkowski, wójt Przybiernowa. - Miasto leży przy ruchliwej trasie Szczecin-Świnoujście. W sezonie dochodzi na niej do setek wypadków. Moim zdaniem, lekarz jest tu niezbędny.

- To zatrważająca propozycja - przyznała burmistrz Czaplinka. - Nie wyobrażam sobie tak dużego terenu z tysiącami turystów przyjeżdżających na lato bez opieki lekarskiej. Obawiam się, że przygotowana na spotkanie aktualizacja działania systemu ratownictwa powstała bez wcześniejszych badań. A już na pewno nie konsultowano tej sprawy z nami.

Obecny na spotkaniu Robert Gałązkowski, zastępca dyrektora Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Warszawie, był innego zdania. Zapewniał, że prawdziwym zabezpieczeniem dla ludzi jest ambulans z wykształconym ratownikiem.

- A nie lekarz - stwierdził kategorycznie. - Nie ma się co oszukiwać, w karetkach jeżdżą coraz gorsi lekarze.

Choć długo przekonywał do proponowanych zmian, większość samorządowców postulowała utrzymanie istniejącego stanu przynajmniej do 2010 r. Jaka będzie decyzja wojewody? Marcin Zydorowicz zapewnił, że jeszcze nie została podjęta.

- Kiedy zmiany wejdą w życie? To temat otwarty - powiedział.

Źródło: kurier.szczecin.pl

Dodaj komentarz