Barlinecki Ośrodek Kultury

Informacja o imprezach organizowanych w Barlineckim Ośrodku Kultury była jednym z sesyjnych tematów, nad którym pochylili się niedawno radni. To, co przez ostatni rok zorganizował BOK „Panorama”, przedstawiono za pomocą multimedialnej prezentacji.  Wszystko toczyło się w miłej i sympatycznej atmosferze, aż do momentu, kiedy o kredyty zaciągnięte przez BOK, zapytał radny Romuald Romaniuk.

REKLAMA

A jest ich nie mało, bo według radnego to razem z odsetkami prawie 5 mln złotych.- Dobrze się chwalić - mówił radny. Ale trzeba też mówić, jaka jest sytuacja BOK, że jest zastaw hipoteczny i kredyt, który trzeba spłacić. A przypomnę tylko, że w tym roku na działalność BOK, przeznaczyliśmy 2,5 mln złotych – mówił m.in. R. Romaniuk. I w tym momencie czar prysł. Pani dyrektor bardzo wzburzona odpowiadając na pytanie stwierdziła m.in., że informowała o tym na komisjach rady. A jeżeli tak to po co na światło dzienne sprawę tę jeszcze raz wyciąga radny?

Według niej, o kredytach wszyscy wiedzieli, a teraz nagle ktoś troszczy się o to, jak z tym BOK sobie poradzi? Podkreślała, że miała przychylność władz miasta i radnych, kiedy przystępowała do inwestycji, która pozwoliła na wyremontowanie obiektów na ulicy Leśnej i Podwalu. Pytała radnych, czy musi ich uczyć, że jak się bierze kredyt, to spłaca się go z odsetkami? – Robicie ze mnie osobę kompletnie nie dostosowaną do tej sytuacji – m.in. mówiła bardzo wzburzona pani dyrektor. Zarzuca się mi, że to ja mam się teraz martwić. A przecież wspólnie to zrobiliśmy. Wspólnie powinniśmy się cieszyć. Wskażcie mi inwestycję w gminie, która realizowana była bez kredytów. A tu nagle BOK, przeliczacie. Tylko on was zainteresował. Nauczcie się cieszyć z czegoś, a nie krytykować i szukać dziury w całym – podkreślała pani dyrektor. Na koniec zwróciła uwagę na fakt, że o kredytach mówiła na komisji, ale widać to nie wystarczyło i trzeba było temat wyciągnąć na sesji.
Js

Od redakcji
Na posiedzenia komisji rady miejskiej chodzi niewiele osób postronnych. Chyba, że jest tam poruszany temat, który je bezpośrednio dotyczy. Dlatego uważam, że radny słusznie zapytał publicznie o pieniądze, które w jakiś sposób są własnością mieszkańców gminy. Przecież kredyty spłacane będą z podatków nas wszystkich. A mimo, że radni ich nie podnieśli, są wcale nie małe. I jeszcze jedno. Kiedy przystępowano do opisywanych inwestycji, mówiono o pieniądzach unijnych. Miało ich być 2,5 mln euro. Może więc warto powiedzieć, ile cała inwestycja kosztowała? Tyle inwestycja na ulicy Leśnej, tyle na Podwalu. Wtedy nie byłoby niedomówień. Wiadomo byłoby, dlaczego trzeba było zaciągnąć kredyty? I wtedy nikt by o nie nie pytał i nikt nie musiałby się na radnych obrażać. 

Dodaj komentarz