Serwis informacyjny mieszkańców Barlinka i okolic

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 

SEWD Centrum Drewna

 

WATEX sp. z o.o.

 

LUX-TRANS

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 SEWD Centrum Drewna

 WATEX sp. z o.o.

 LUX-TRANS


 czwartek 18 lipca 2024r.   imieniny: Arnold, Erwin, Erwina

Reklama

A A A
0 1 1 1 1 1
Image
Misjonarka z Barlinka
To oczywiste, że wszyscy dążymy w życiu do szczęścia. Każdy definiuje je jednak inaczej. W obecnych czasach najczęściej kojarzy nam się ono za słowem "mieć". Mieć najnowszego Mercedesa, mieć kochającą rodzinę, mieć tytuł magistra, mieć święty spokój... Ale czy można być absolutnie szczęśliwym bez posiadania żadnych dóbr materialnych?

  

Owszem. Taką osobą jest Siostra Regina, która po 10 latach odwiedza rodzinę i w lipcu 2014 odwiedzi Barlinek. Bożena Steckiewicz urodziła się w Barlinku 13 marca 1958 roku, jako czwarte z ośmiorga dzieci, w rodzinie Reginy i Zygmunta Steckiewicz, która przed niespełna dwoma laty przyjechała w ramach repatriacji z Grodna do Polski.

W Barlinku chodziła do szkoły podstawowej, a do Liceum Ogólnokształcącego w Choszcznie. W 1981 roku obroniła pracę magisterską na temat „Bajki Kryłowa” w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Szczecinie. Przez dwa lata pracowała, jako nauczycielka. Członkowie najbliższej rodziny wspominają, jak co tydzień przywoziła podopiecznych ze szkoły w Osinie do domu rodzinnego, by je umyć, nakarmić i dać im odrobinę ciepła rodzinnego. Pomimo wielkiego zamiłowania do dzieci, praca jej, jako pedagoga nie do końca odpowiadała kierownictwu szkoły.

REKLAMA

Młoda nauczycielka wychowana w rodzinie o tradycjach patriotycznych, tworząca gazetki szkolne o narodowych powstaniach i odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, nie mogła zmieścić się w ramach poprawności politycznej tamtego czasu. Zaczęła, więc szukać czegoś, co pozwoli jej żyć w prawdzie. W międzyczasie czynnie działała w pierwszym powstałym w Szczecinie Apostolacie Chorych, jak również we wspólnocie dla osób z upośledzeniem umysłowym ,,Wiara i Światło”. Była ona tam "iskierką, którą rozpierała energia, dawała nam wielką nadzieję i pomagała w trudnych chwilach" – wspominają pani Roma i Ania – matki dzieci niepełnosprawnych. Organizowała nocne czuwania i modlitwy w domach. Opiekując się osobami chorymi, starszymi i potrzebującymi pomocy, czuła się spełniona.

Miała wielką potrzebę czynienia dobra i służenia tym najbardziej potrzebującym. Stąd decyzja o wyjeździe do Rzymu i wstąpieniu do stowarzyszenia Cichych Pracowników Krzyża, które skupia zarówno kapłanów jak i wiernych świeckich zaangażowanych w uświadamianie ludziom chorym i niepełnosprawnym chrześcijańskiego sensu ich cierpienia. Dwa lata wystarczyły, aby się przekonać, że dostatnie życie sióstr bezhabitowych, nie do końca jej odpowiadało. „Bożenka po prostu była obdarzona darem ubóstwa, kochała prostotę, zawsze ciągnęło ją do tzw. marginesu społecznego” – skomentowały jej siostry.

Image
s.Regina z podopiecznymi - Bejrut 2010

Wróciła do Polski nie zrażając się niepowodzeniami i szukając wytrwale swojej drogi. Gdy w Chorzowie powstało pierwsze zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości, pojechała zaciekawiona na spotkanie formacyjne i tam została. Potem była w Warszawie i Zaborowie. W 1987 roku po śmierci Mamy – przełożona zaproponowała Jej przyjąć imię zakonne Mamy – Regina.  Po kilku latach złożyła pierwsze śluby zakonne na ręce św. Matki Teresy w Warszawie. „Pamiętam moment, kiedy przyjechała się pożegnać. W jej oczach było widać prawdziwą miłość Boga. Teraz naprawdę odnalazła swoje powołanie” - mówi pani Roma.

Po przebyciu postulatu i nowicjatu w Polsce, została skierowana do posługi w Kairze, a potem w Aleksandrii. Następnie, jako jedna z tylko dwóch Europejek została skierowana do Kalkuty na roczne przygotowanie do ślubów wieczystych.  Jej życie zakonne nabrało innego sensu, kiedy wyjechała na rok do Kalkuty w Indiach. Tam, doznała niesamowitego zaszczytu, gdyż znalazła się u boku samej św. Matki Teresy.

Dopiero w Indiach, naprawdę przekonała się, czym jest nędza, ubóstwo i cierpienie. Siostra Regina pracowała w pocie czoła niosąc pomoc najbiedniejszym. Wtedy też poczuła się prawdziwie spełniona, mogąc ofiarować siebie innym. Po ślubach wieczystych, które odebrała od Niej święta Matka Teresa z Kalkuty, sama Matka skierowała Ją do Damaszku w Syrii. Tam jednak nie była długo, ponieważ wyjechała do Jerozolimy na rekolekcje. Z powrotem do Syrii Jej nie wpuszczono, gdyż w paszporcie miała pieczątkę Izraelską. W takiej sytuacji Matka przeniosła ją do palestyńskiego miasta Nablus, (dawne Sychem).

Był to czas bardzo ostrego konfliktu Izraelsko Palestyńskiego, czas bardzo trudny dla mieszkańców Nablusu. Wielka bieda moralna i duchowa.. Stamtąd odesłano siostrę Reginę do Bagdadu, gdzie trwała wojna. To był najtrudniejszy i najbardziej niebezpieczny okres w Jej posługiwaniu. Wojna rodziła kolejne sieroty i niosła wielką niesprawiedliwość, nowe ofiary i nędzę. Pojawiły się nowe zadania wśród biednych ludzi ostrzeliwanych przez kule pistoletowe i armaty. Bagdad stał się na tyle niebezpieczny dla obcokrajowców, że na żądanie wojska amerykańskiego musiała opuścić to miasto. Jakiś czas siostra Regina przebywała w Ammanie, gdzie głównie uczestniczyła w wykładach i seminariach, aby odpocząć psychicznie.

Kolejny rok spędziła w Indiach, w Kalkucie na przewidywanej na ten czas formacji znowu w sercu zgromadzenia przy grobie Matki Teresy. Po tym czasie została wysłana do miejscowości Bcharre (pol. Baszarri) pięknego miasteczka w górach Libanu, słynącego z rosnących nieopodal drzew cedrowych, które stało się jej ulubionym miejscem. Następnie znalazła się Bejrucie, stolicy Libanu, gdzie dzięki uprzejmości matki przełożonej miałyśmy okazję odbywać miesięczny wolontariat.

Image
s.Regina z autorkami artykułu - Liban 2010

To niesamowite, jak bardzo Misjonarki uosabiają miłość i bezinteresowną służbę, którą ślubują. Każdego dnia siostry wstawały o 4:30 rozpoczynając swój dzień modlitwą. Następnie z uśmiechem wykonywały najróżniejsze obowiązki takie jak mycie, karmienie, opieka nad niepełnosprawnymi, wędrówki po domach i miejscach w mieście, gdzie przebywali głodni, aby ich nakarmić i odziać. Kładły się spać, jako ostatnie w domu.

Pomimo zmęczenia ciocia Bożena każdego wieczora znajdowała dla nas chwilę na rozmowę komentując różne, często zabawne, historie usłyszane w gronie rodzinnym i tak na przykład potwierdziła, iż pomimo zakazów przemycała przez okno najmłodszą siostrę Basię na potańcówki, a także wypalała na raz całą paczkę papierosów przed każdą pielgrzymką, aby móc wytrzymać ten okres bez palenia...

Niemniej jednak, bardzo ciężko było nam pojąć jak to możliwe, że posiadając jedynie kilka kompletów odzieży zakonnej, krzyż, parę sandałów, miskę do mycia i siennik, a każdą otrzymaną rzecz przekazując wspólnocie lub potrzebującym, można być tak szczęśliwym i radosnym. Obecność sióstr rozpromieniała również twarze wszystkich podopiecznych. Dzieje się tak wszędzie, gdzie tylko pojawiają się Misjonarki Miłości. Aktualnie Siostra Regina kontynuuje swoją misję w Betlejem, w nowo powstającym domu Sióstr Misjonarek Miłości, niosąc tam i w Jerozolimie pomoc ludziom, którzy zaleźli się za marginesem życia. Siostry Misjonarki Miłości mają możliwość korzystania z odpoczynku, urlopu jeden raz na dziesięć lat. Właśnie w tym roku Siostra Regina przyjedzie do Polski. Odwiedzi swoją rodzinę i przyjaciół w Polsce i na Białorusi.

Jest to jednocześnie rok, w którym siostra Regina świętuje jubileusz 25-lecia ślubów zakonnych, w związku z tym, serdecznie zapraszamy wszystkich do wzięcia udziału we Mszy świętej, pod przewodnictwem ks. Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, która odbędzie się w środę 16 lipca, w Kościele pw. Świętego Bonifacego w Barlinku o godzinie 18:00. Zapraszamy szczególnie tych, którzy znali siostrę Reginę w czasach Barlinka, Choszczna i Szczecina. Będzie możliwość przeżycia radosnego spotkania z dawnymi koleżankami i kolegami ze szkoły i z młodości. Szczególnie serdecznie zapraszamy mieszkańców Barlinka ze wszystkich parafii. Mamy nadzieję na radosne spotkanie i rozmowę, wspomnienia po Mszy św. Alicja Szafkowska i Magdalena Wasilewska

Dodaj komentarz


Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.

Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.

Kod antyspamowy
Odśwież