Maluchem dookoła Polski

Taką podróż odbył młody, niespełna trzydziestoparoletni mieszkaniec Lubomierza na Dolnym Śląsku, Przemysław Woźnica. Dlaczego o tym piszemy? Bowiem na trasie tej niezwykłej podróży znalazł się Barlinek. Jednak wróćmy na moment do samej podróży. Od 2010 roku Fiat 126p rocznik 1986, jest jednym z najważniejszych środków komunikacji bohatera naszego artykułu. Gdziekolwiek nim pojedzie wzbudza spore zainteresowanie a pytań na które musi odpowiedzieć nie ma końca. Dotyczą one przede wszystkim awaryjności na trasie, pakowności czy też komfortu jaki odczuwa się podczas jazdy.

Przemysław Woźnica sam składał silnik do swojego Malucha, ale jak sam przyznaje, mechanik nie jest to jego zawód wyuczony a pasja. Druga zaraz po podróżach. Jednak odwiedzając stronę internetową, na której znajdują się relacje z podróży, z pewnością poznają Państwo zawód wyuczony naszego bohatera, czyli fotografię. Fiat 126p to wymagający samochód, szczególnie na długich trasach, więc kilka tysięcy kilometrów przejechanych o własnych siłach to nie lada wyczyn kierowcy i jednocześnie mechanika.  Pierwotnie Przemysław Woźnica miał jechać swoim Maluchem na Białoruś a konkretnie do Mińska. Jednak kilka dni przed planowanym wyjazdem uszkodzeniu uległ paszport i dzięki temu właśnie zbiegowi okoliczności, zmienił się plan wycieczki. Teraz obejmowała ona trasę okrążającą nasz kraj wzdłuż granic.

REKLAMA

Cały wyjazd na przełomie sierpnia i września trwał 18 dni a licznik w Maluchu pokazał 3283 przejechanych kilometrów. Na trasie znalazło się 11 województw, wszystkie latarnie morskie, szlak kanału elbląskiego i wiele innych ciekawych miejsc. Nie obyło się bez drobnych problemów. Zaistniała konieczność wymiany cewki zapłonowej, regulacji zaworów i zapłonu oraz wymiany przebitego koła.

Wróćmy teraz do Barlinka. Jak powiedział nam Przemysław Woźnica, pierwszym elementem, na który zwrócił uwagę wjeżdżając do naszego miasta, była wieża przeciwpożarowa znajdująca się na terenie leśnictwa Okno. Gdy dojechał już do centrum miasta, odwiedził Centrum Informacji Turystycznej, Muzeum Regionalne i kościół pw. NSNMP. Z relacji dowiadujemy się również o uznaniu z jakim podróżnik wyraża się o naszym jeziorze. Tak czyste akweny widywałem w górach, na terenie nizinnym jest to rzadkość – mówi Przemysław Woźnica. Przy okazji takich wizyt w naszym mieście „wychodzą” drobne niedociągnięcia.

Mamy w Barlinku ceramikę, od pewnego czasu zaczęły pojawiać się długopisy czy też magnesy na lodówkę, jednak brakuje nam takich drobnych, lecz z punktu turystyki istotnych rzeczy. Mowa tutaj o pamiątkowych naklejkach z herbem Barlinka czy też samym napisem z nazwą miasta. Maluch, który nas odwiedził obklejony jest naklejkami ze wszystkich miejscowości, w których był. Z Barlinka niestety tej naklejki nie ma. A szkoda. Może warto nad tym pomyśleć. Kolejna podróż w jaką wybierze się Pan Przemysław i jego Fiat 126p to m.in. zimowa trasa licząca 4500 km, wiodąca do Moskwy i Petersburga. Newsy z życia małego Fiata mogą Państwo śledzić na facebook.com/kaszlakiem oraz nickt.pl/maluch-2015/.

monikary

Dodaj komentarz