Wycieczka w Bieszczady

Po całonocnej jeździe dotarliśmy do Rzeszowa, gdzie spacerowaliśmy po rynku, a także zobaczyliśmy Podziemną Trasę Turystyczną, która przybliżyła nam historię tego miasta. Później zwiedzaliśmy Muzeum Historyczne w Sanoku (duże wrażenie zrobiły na nas obrazy Zdzisława  Beksińskiego) i wreszcie, mocno zmęczeni pojechaliśmy do miejsca zakwaterowania w miejscowości Smerek. Tam przywitano nas wyśmienitą obiadokolacją, po której niektórzy chcieli zostać tu na zawsze.

Następnego dnia pod opieką przewodnika Stowarzyszenia Karpaty" p. Edwina Bebło przejechaliśmy się  Bieszczadzką Kolejką  Leśną oraz odwiedziliśmy Klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy (miejsce więzienia Prymasa Stefana Wyszyńskiego). Przewodnik pokazał nam też niesamowite ruiny Klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu- warto zobaczyć.

W sobotę rozpoczęły się nasze wyprawy w góry, a dokładnie zaczęliśmy od najwyższego szczytu polskich Bieszczadów – Tarnicy (1346 m n.p.m.), później zeszliśmy do Ustrzyk Górnych. Naszą przewodniczką tego i następnego dnia była p. Bożena Bobula.

REKLAMA

W niedzielę obejrzeliśmy Cerkiew greckokatolicką w Górzance (obecnie kościół rzymskokatolicki z fragmentem pięknego ikonostasu), ogród biblijny i Park Miniatur  Świątyń w Ośrodku  Caritasu w Myczkowcach oraz monumentalną zaporę w Solinie. Pani przewodnik nie pozwoliła nam się nudzić i jeszcze tego dnia wspięliśmy się na górę Koziniec (522 m n.p.m.), z której rozchodził się piękny widok na okolicę. Po powrocie do ośrodka czekała na nas niespodzianka ufundowana przez właściciela OW Smerek p. Mariusza Kwaśniaka –ognisko z kiełbaskami. Spędziliśmy miło czas śpiewając stare i nowsze przeboje.

W poniedziałek odbyliśmy całodniową, wyczerpującą wyprawę w góry, a dokładnie "spacerowaliśmy" po Połoninie Wetlińskiej (pasmo górskie w Bieszczadach Zachodnich) i po Smereku (1222 m n.p.m. -szczyt w Bieszczadach Zachodnich). Widoki zapierały dech  w piersiach!

W przedostatni dzień wycieczki wraz z niesamowitym przewodnikiem p. Markiem zobaczyliśmy Zespół Zamkowo-Pałacowy w Krasiczynie (najpiękniejszy pomnik polskiego renesansu), a  w Przemyślu spacerowaliśmy po starym mieście i podziwialiśmy zabytkowy dworzec kolejowy. Wieczorem odjechaliśmy pociągiem z powrotem do Barlinka, do którego dotarliśmy szczęśliwie z samego rana w środę.

W trakcie tego wyjazdu poznaliśmy odległy skrawek Polski i myślę, że przepięknych widoków i miejsc nigdy nie zapomnimy. Mieliśmy także niezwykłe szczęście, ponieważ pogoda dopisywała nam przez cały tydzień. Wycieczka była wspaniała i jestem pewien, że każdy wrócił z niej zadowolony.

Kajtek Wencierski III a

Dodaj komentarz