Jeżdżą, straszą i niszczą

- Trasa, po której maszerowaliśmy w tym miejscu była naprawdę wąska - podkreśla pan Bolesław.

Quady przejechały obok nich ze sporą prędkością. Narobiły hałasu i kurzu. Ich kierowcy nawet się nie obejrzeli, czy przypadkiem komuś czegoś złego nie zrobili.

Prawo zabrania

Leśnicy i amatorzy pieszych wędrówek, z coraz większym niepokojem patrzą na szaleńców jeżdżących gdzie tylko się da.

Mężczyzna, który ze względu na swoje bezpieczeństwo nie chce podać nazwiska, dziwi się jednej sprawie.

- Jak to możliwe, że motocykle jeżdżą po Barlinecko-Gorzowskim Parku Krajobrazowym? Miejscu prawnie chronionym. Tutaj tego typu zajścia nie powinny mieć miejsca.

Nie jest to jedyne spotkanie motocyklistów z amatorami pieszych wędrówek. Podobna przygoda spotkała niemieckich turystów. Poskarżyli się burmistrzowi Zygmuntowi Siarkiewiczowi.

Skarga do burmistrza

Rzeczywiście taki przypadek miał miejsce potwierdza włodarz gminy. Niemcy postanowili pospacerować z kijkami po trasie do tego wyznaczonej. Zostali z niej skutecznie odstraszeni przez osoby jeżdżące quadami.

- Chociażby dlatego będziemy z tym walczyć - podkreśa Siarkiewicz.

Jednym ze sposobów walki ma być znalezienie miejsca do legalnego jeżdżenia quadami. Część tras zostanie zabezpieczona w taki sposób, aby stały się one niedostępne dla pojazdów mechanicznych.

- Takie niekontrolowane jeżdżenie staje się coraz bardziej niebezpieczne dla amatorów pieszych wędrówek dodaje burmistrz.

REKLAMA

Leśnicy z policjantami

Także leśnicy coraz częściej napotykają w różnych miejscach ślady jazdy pojazdami terenowymi. Natykają się na nie nawet w miejscach, gdzie sami starają się zaglądać bardzo rzadko. Chociażby w miejscach lęgowych ptaków.

- Jeżdżą wszędzie, dewastują i niszczą - potwierdza nadleśniczy Nadleśnictwa Barlinek Janusz Sikorski. - Z dnia na dzień staje się to coraz większym dla nas problemem. Dlatego będziemy z tym walczyć z całą mocą. Do pomocy poprosimy policjantów. Wspólne działania sprawią, że pozbędziemy się z naszych lasów tych, którzy je niszczą - podkreśla Sikorski.

Pomoc deklarują stróże prawa. Zapewniają, że razem ze strażą leśną będą częściej w terenie leśnym. Być może złapanie i ukaranie takich kierowców odstraszy innych od jeżdżenia tam, gdzie jest to zabronione mówi komendant policji Sławomir Koruc. A kara za coś takiego nie jest mała. - Może to być grzywna nawet do pięciu tysięcy złotych.

Kto ich złapie?

Co na to ci, którzy quadami jeżdżą?

- Większość z nas ma motory nie zarejestrowane, dlatego nie jeździmy po drogach publicznych wyjaśnia jeden z nich.

- A jak nie po ulicach, to gdzie? Po polach i lasach. Osobiście zdaję sobie sprawę, że jest to niezgodne z przepisami. Ale to tylko podnosi adrenalinę podczas jazdy. A swoją drogą, to kto mnie złapie na takim terenie? Kto i czym? Bo przecież nie straż leśna i policjanci, których samochody terenowe tylko z nazwy są terenowymi.

Źródło: gs24.pl

Dodaj komentarz