Leczenie poprzez zabawę

- To będzie punkt przedszkolny - tłumaczy Izabela Michno, dyrektorka stowarzyszenia. Zajęcia w nim będą trwały pięć godzin dziennie.

- Zajęcia i ćwiczenia rehabilitacyjne będą dobierane indywidualnie do dziecka i jego typu schorzenia - dodaje I. Michno. W tej chwili do placówki zgłosiło się pięcioro dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Im wcześniej zaczną ćwiczenia, tym większą mają szansę na rozwój i samodzielne życie.

Rodzice byli bezradni

- W mieście w ogóle jest problem z przedszkolami, w tym roku nie starczyło miejsca dla prawie setki dzieci. Chore dzieci tym bardziej mają nikłe szanse na uzyskanie profesjonalnej pomocy - tłumaczy prezes Bratka, Zofia Sobczak.

- Rodzice są bezradni, nie wiedzą co można zrobić, by pomóc swoim pociechom - mówi pani prezes. W tej chwili trwają prace nad uzyskaniem odpowiednich pozwoleń na rozszerzenie działalności. Trzeba też dokupić sprzęt do zabawy i ćwiczeń dla maluchów, a nie jest on tani.

REKLAMA

Jeden klocek do gimnastyki kosztuje ponad 1 tys. zł. Oprócz rehabilitacji ruchowej przedszkolaki będą mieć zajęcia logopedyczne, muzykoterapię i ćwiczenia ogólnorozwojowe. Rodzice nie będą płacić za leczenie. Dotację na dzieci i podstawowe wyposażenie placówki zapewni budżet państwa.

Nikt nie zgłaszał problemu

- Do tej pory w naszej gminie niepełnosprawne dzieci nie miały możliwości wczesnej rehabilitacji, ale też takiego zapotrzebowania nikt nam nie zgłaszał - powiedział nam Zdzisław Kik, kierownik referatu edukacji w urzędzie miasta. - Odkąd pojawił się Bratek, sytuacja zmienia się na lepsze - dodaje urzędnik. Niestety nie potrafił powiedzieć nam, jak dużo w gminie jest dzieci wymagających specjalnej opieki, bo miasto nie prowadzi takich badań. 

Źródło: gazetalubuska.pl

Dodaj komentarz