2-5 listopada w Gnieźnie, odbył się 11 Festiwal Filmów Krótkometrażowych „Offeliada”. Oprócz formy konkursowej, jaką przybiera Festiwal, na widzów czekały projekcje polskich filmów, których na co dzień nie znajdziemy w multipleksach kinowych. Od 2014 roku „Offeliada” należy do grona festiwali zgłaszających nominacje do Nagrody Polskiego Kina Niezależnego im. Jana Machulskiego.

Temu gnieźnieńskiemu wydarzeniu popularyzującemu kino niezależne, towarzyszą liczne atrakcje, w tym m.in. spotkania z aktorami, reżyserami, koncerty a także wystawy. I właśnie wernisaż wystawy fotograficznej barlineckiego fotografa Krzysztofa Krawczyka, otworzył tegoroczny Festiwal Filmów Krótkometrażowych „Offeliada”. Wystawa zatytułowana „Strefa ciszy” to w głównej mierze pejzaże, które są ulubionym tematem prac autora. Z tej niebywałej okazji, zadaliśmy kilka pytań autorowi wystawy.

REKLAMA

Krzysztof, co możemy zobaczyć na Twojej autorskiej wystawie „Strefa ciszy”?

Można obejrzeć dwadzieścia fotografii … nawiązujących do tematu. Są to głównie pejzaże.

Czym jest ta tytułowa „Strefa ciszy”?

Jest to mój taki mały świat do którego zapraszam.

Wystawę można było obejrzeć na prestiżowym Festiwalu Filmów Niezależnych. Dlaczego właśnie „Offeliadę” wybrałeś na prezentację swoich zdjęć?

Nie ja wybrałem tylko to mnie wybrano czyli zaproszono.

Jakie zdjęcia robisz? Jaki gatunek fotografii to Twoja specjalność?

Fotografia krajobrazowa, pejzaż. Próbowałem reportażu ale mimo wszystko największą satysfakcje daje mi przestrzeń.

Pamiętam, że w 2011 roku widziałam zdjęcia z Twojej wizyty w „Strefie Zero”, czyli w miejscu, gdzie w 1986 roku wydarzyła się największa katastrofa w elektrowni atomowej. Fotografie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Z resztą opublikowaliśmy je również na naszej stronie. Ile razy odwiedziłeś Czarnobyl? Będziesz tam jeszcze wracał?

Dziękuję. W zonie byłem tylko raz. Szczerze, jeśli będzie taka możliwość, powrócę tam. Rzadko się zdarza być w blisko 50tys. mieście całkowicie opuszczonym. Z pewnością tematów do zdjęć tam nie brakuje.

Każdy artysta, bo artystą przecież jesteś, w swoim życiu zrobił jedno idealne zdjęcie, portret, obraz, wiersz itd. W przypadku fotografów zdjęcie życia. Masz takie zdjęcie do którego wracasz i nadal jest ten efekt „wow”?

Ciągle czekam na takie zdjęcie. Tak, jest takie zdjęcie z którego się cieszę było wyróżnione w konkursie „O czym szumią wierzby”. Zrobiłem je w okolicach Barlinka.

Od jakiego czasu zajmujesz się fotografią? Jakie zmiany w stylu fotografowania na przestrzeni tych lat zauważyłeś u siebie?

Fotografią zajmuję się od kilkunastu lat z przerwami. Lubię eksperymentować z filtrami. Naprawdę można zrobić dobre zdjęcie wykluczając PS. W dobie fotografii cyfrowej PhotoShop jest nieodłączny. Każdy w post produkcji poprawia jak tylko może swoje zdjęcia. Staram się jak mniej ingerować w program dlatego też używam filtrów. Może kiedyś będę bawił się w foto manipulacje.

Czym dla Ciebie jest trudne zdjęcie? Jest coś, czego nigdy nie sfotografujesz?

Śmierć! Dlatego też byłbym kiepskim reporterem.

Myślałeś o autorskiej wystawie w Barlinku?

Przewijała się taka myśl.

Jakie są marzenia fotografa?

Hmm. Każdy by chciał być zauważony. Móc podzielić się swoim światem...

Czekamy więc na wystawę w Barlinku.

Krzysztof Krawczyk – przede wszystkim mieszkaniec Barlinka. Fotograf - amator. Laureat kilku wyróżnień na ogólnopolskich konkursach fotografii krajobrazowej m.in. NATURA.DCAMERA organizowanego przez redakcję serwisu internetowego dCamera.pl. Jeden z finalistów konkursu "Miejsca opuszczone", gdzie główną nagrodą był wyjazd na plener fotograficzny do „Strefy Zero” Prypeć/Czarnobyl.

monikary

Dodaj komentarz