Wiedzieliśmy, że jest to właściwy wybór
- Odsłony: 5919

Wszystko rozegrało się następnego dnia po zimnym biwaku na wysokości ok. 6000 metrów. Spakowaliśmy namiot i z ciężkimi plecakami ruszyliśmy do góry. Było słonecznie, choć wiał zimny, przenikliwy wiatr. Temperatura oscylowała pewnie w granicach - 10 stopni, wiatr potęgował jednak uczucie zimna. W nocy w namiocie było jeszcze zimniej, przypuszczamy, że ok. -20 stopni. Mimo niezłej aklimatyzacji spaliśmy źle z powodu zimna właśnie. No i braku miejsca w naszym namiocie szturmowym.
Tak więc z ciężkimi plecakami wypełnionymi sprzętem biwakowym na kolejne 3-4 dni ruszyliśmy w górę. Po niedługiej wspinaczce doszliśmy do stromej śnieżnej grani. Spodziewaliśmy się trudności, ale jeszcze nie w tym miejscu. Jednak to właśnie ta grań nas zatrzymała i zmusiła do odwrotu. Powodem był śnieg, który w tym miejscu był tak przewiany, że nie dawał możliwości sensownej asekuracji. Wybór był jasny - albo kontynuujemy nie asekurując się albo zawracamy. Uznaliśmy, że dalsza wspinaczka byłaby zdecydowanie zbyt ryzykowna. Ogromnie zależało nam na szczycie, jednak bezpieczny powrót do domu oceniliśmy wyżej. Z żalem, rozczarowaniem, może nawet złością zdecydowaliśmy, że się wycofujemy.
REKLAMA |
Poczucie rozgoryczenia potęguje świadomość, że nie mieliśmy możliwości ominięcia tego miejsca, które zmusiło nas do odwrotu. Śnieżna grań w tym miejscu obrywa się na obie strony przepaściastymi urwiskami, więc jej przejście było jedyną możliwością kontynuowania wspinaczki.
Już po zejściu do bazy i następnego dnia dalej w dół do Gorak Shep dowiedzieliśmy się, że z dwóch pozostałych wypraw działających na Pumori międzynarodowa wyprawa w liczbie 15 uczestników zrezygnowała z dalszej działalności bez wejścia szczytowego. Natomiast dwóm uczestnikom dużej narodowej wyprawy z Ekwadoru udało się stanąć na szczycie, jednak niewiele zabrakło, żeby ten sukces przerodził się w tragedie - obaj wspinacze stanęli na wierzchołku bardzo późno i zejście kontynuowali już w nocy. Na szczęście inni uczestnicy wyprawy wyszli im naprzeciw i sprowadzili do namiotu. Ta wyprawa również zakończyła już swoją działalność.
My natomiast zwinęliśmy bazę, znaleźliśmy tragarzy i powoli schodzimy w dół, gdzie wieje trochę mniej, a tlenu w powietrzu trochę więcej. Mamy jeszcze kilka dni, więc schodząc rozglądamy się uważnie, może podejmiemy jakieś wyzwanie na koniec wyprawy, ambitnych celów dookoła nie brakuje.
Pozdrawiamy i dziękujemy za to, że do końca wierzyliście w sukces.![]() | GBS Bank Himalaya Expedition Grzegorz i Jarek |
https://barlinek24.pl/himalaya-expedition/3398-wiedzielimy-e-jest-to-waciwy-wybr.html#sigProId356876c60f
Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Prosimy zaloguj się lub zarejestruj. Rejestracja jest jednoznaczna z akceptacją regulaminu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - napisz do nas