Serwis informacyjny mieszkańców Barlinka i okolic

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 

SEWD Centrum Drewna

 

WATEX sp. z o.o.

 

LUX-TRANS

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 SEWD Centrum Drewna

 WATEX sp. z o.o.

 LUX-TRANS


 wtorek 16 lipca 2024r.   imieniny: Andrzej, Benedykt, Stefan

Reklama

A A A
4.3333333333333 1 1 1 1 1 Ocena 4.33 (6)
FABRYKA KRZESEŁ, HISTORIA PRAWDZIWA

Na terenie starych Zakładów Drzewnych przy ul. Jeziornej, trwają właśnie prace związane z projektem Miejskiego Centrum Rekreacji i Integracji Społecznej. Będzie tam teraz można odpocząć, dzieci będą miały do dyspozycji plac zabaw, nieco starsi strefę sportową a wszyscy będziemy mieli dostęp do plaży. Całość ma zostać ukończona pod koniec wakacji tego roku.

 

REKLAMA

 

Jednak zanim to wszystko ujrzy światło dzienne, chcieliśmy Wam przybliżyć historię pewnej rodziny. Neustein, bo tak owa rodzina się nazywała, to ród, do którego jeszcze przed wojną należało miejsce, w którym obecnie trwają intensywne prace. W archiwum barlineckiego muzeum, znajduje się pewien pamiętnik, którego autorką jest Marianne Neustein, która wraz z rodziną, musiała opuścić Berlinchen (Barlinek). Co zawiera pamiętnik? Zobaczcie sami. Przeczytajcie a później idźcie na spacer i oczami wyobraźni zobaczcie to, co wówczas widziała ona, kiedy była jeszcze dzieckiem. Nie będzie to trudne, bowiem zabudowania, dawna fabryka, nadal stoją.

Marianne, to przybrana córka Curta Neusteina, właściciela fabryki krzeseł w Berlinchen. Cała rodzina mieszkała w imponującym (jak pisze Marianna) żółtym domu, z białymi okiennicami na parterze. Przed domem znajdowały się zabudowania gospodarcze ze stajniami (mieszkały w niej trzy konie zaprzęgowe i pięć krów), garaż oraz kilka chatek dla pracowników. W jednym z takich domków mieszkał szofer, który woził ich ogromnym Lincolnem z otwieranym dachem.

 

FABRYKA KRZESEŁ, HISTORIA PRAWDZIWA

 

Na środku podwórka stała pompa, z której czerpano wodę dla zwierząt, w tym dwóch świń, licznych kur i koguta. Marianna w pamięci zapisała także gołębnik i dwa niezwykle groźne owczarki niemieckie, Prinza i Nero, które pilnowały posesji spuszczane przez stróża nocą z łańcucha. Oprócz wspomnianych zabudowań, uwagę przykuwał wysoki komin należący do fabryki, tartak oraz budynki biurowe.

Fabryka, produkowała głównie krzesła z giętkiego drewna oraz głębokie fotele z obiciem. Produkowano tam także rzędy składanych krzeseł przeznaczonych do sal kinowych, których w ówczesnych czasach otwierano bardzo wiele. Autorka pamiętnika wspomina też o ogrodzie, który podzielony był na trzy części. Pierwsza z nich to park, druga sad a trzecia ogród warzywny. Na końcu sadu, znajdowało się jezioro a tuż przy jego brzegu mały pomost z przechowalnią na łódki. Każdego ranka, wyła syrena, która o 7 zwoływała wszystkich do pracy. Każdy odbijał karty zegarowe i wchodził na teren fabryki. Również sam właściciel zjawiał się o poranku, wychodząc z domu w starej kurtce i szarym dziurawym kapeluszu.

Jednak jak pisze Marianne, prawdziwym szefem fabryki była matka Curta, Perla. Z upiętymi w koc siwymi włosami, w czarnej sukni sięgającej do stóp, wyglądała niczym strażnik więzienny dzierżąc w dłoni skórzaną sakiewkę ze wszystkimi kluczami, nie tylko do fabryki ale wszystkich zabudowań.

 

Cieszyłam się, że babcia mieszkała w dobudówce z własną pomocą domową, ponieważ trochę się jej bałam. Nie chciałam się do niej zbliżać, ze względu na jej brzydki zapach. Oczywiście nigdy tego nikomu nie mówiłam, bo wszyscy byli nią zachwyceni.

 

FABRYKA KRZESEŁ, HISTORIA PRAWDZIWA

Perla Neustein z synem Curtem

 

Pracownicy fabryki, pensję wypłacaną mieli co tydzień. Wypłaty naliczała im matka Marianne, która nie zapominała o nich również w święta Bożego Narodzenia, przygotowując wszystkim 250 pracownikom świąteczne prezenty. Rodzina nie obchodziła żadnych żydowskich świąt, jednak raz w roku Curt Neustein, aby wykazać solidarność z miejscowymi Żydami, udawał się na nabożeństwo odprawiane w jednym z domów przez wędrownego rabina.

Tak Marianne opisała miejsce, w którym mieszkała. Szybko musiała dorosnąć, bowiem już jako dziecko, musiała się zmierzyć ze straszną rzeczywistością, której do końca nie rozumiała.

Źródło: Archiwa Muzeum Regionalnego w Barlinku

 

M.Przybylska

 

FABRYKA KRZESEŁ, HISTORIA PRAWDZIWA

 

Dodaj komentarz


Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.

Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.

Kod antyspamowy
Odśwież