Dzienny Dom Opieki Medycznej rozpoczynał swoją działalność w 2017 roku. Był to projekt Ministerstwa Zdrowia, a pieniądze pochodziły z Unii Europejskiej. Na kolejne lata pieniądze na jego działalność dawał Szpital Barlinek Sp. z o.o.

REKLAMA

Dom był przeznaczony dla osób niesamodzielnych, w szczególności dla pacjentów powyżej 65 roku życia, których stan zdrowia nie pozwala na pozostawanie wyłącznie pod opieką POZ i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Jego podopieczni przebywali w nim od godziny 7:00 do 15:00, od poniedziałku do piątku. Opiekował się nimi zespół terapeutyczny, który dla każdego pacjenta opracowywał indywidualny plan terapii. Dzięki temu, mieli oni okazję do poprawy ogólnego stanu zdrowia, podnoszenia sprawności ruchowej i aktywności, łagodzenia bólu oraz poprawy jakości zdrowia psychicznego.

Dzięki pobytowi w DDOM, osoby z niego korzystające i wymagające terapii neurologopedycznej, leczyły objawy spowodowane chorobami lub uszkodzeniami neurologicznymi mięśni, aparatu mowy oraz dysfagii (zaburzenia połykania), które często występują po udarach. Tam gdzie zachodziła konieczność, pacjenci usprawniani byli  manualnie, brali udział w zajęciach poprawiających pamięć czy samopoczucie.

Placówka dysponowała 15 miejscami. Roczny koszt jej działalności to kwota około 200 tys. zł. Niestety to już przeszłość. 31 marca br. był ostatnim dniem funkcjonowania DDOM. Powód - brak pieniędzy w budżecie szpitala na działalność.

Już wcześniej informowaliśmy o podziękowaniach, które prezes szpitala, wystosował do osób korzystających z DDOM –„Za dotychczasowe korzystanie z usług, długotrwałą współpracę oraz życzenia zdrowia, wielu radości, uśmiechu na twarzy i wszystkiego najlepszego na każdy dzień.”

W trakcie sesji barlineckiej Rady Miejskiej, radna Bernarda Lewandowska zapytała burmistrza Barlinka Dariusza Zielińskiego, jakie są jego odczucia z tym związane? Pokazała ulotkę wyborczą (jeszcze wtedy kandydata na burmistrza), w której deklarował on program rehabilitacji dla seniorów oraz wsparcie dla działalności DDOM. Jak podkreśliła, po decyzji o zamknięciu placówki, osoby które z niej korzystały rehabilitacji pozbawiono, skazując jednocześnie na samotność. 

Burmistrz odpowiadał radnej - Mówiąc wprost, jest mi żal - mówił m.in. włodarz gminy. I to jest moje uczucie. Bardzo trudno jest odnieść się do tego wątku, tym bardziej, że zostało to podparte grafiką. Trzy lata temu nie wiedziałem, że będzie pandemia. Każdy plan podlega weryfikacji. Rokrocznie bywałem u podopiecznych DDOM, którzy z radością mówili o tych usługach. Plan ministra zdrowia i w ślad za nim Narodowego Funduszu Zdrowia był taki, ażeby tego typu usługi znalazły się w koszyku świadczeń kontraktowych. Tak się nie stało. Covid spowodował, że w roku ubiegłym, w zależności od miesiąca były tam trzy osoby. Maksymalnie było tam 9 osób, na 15 miejsc. W miejscu gdzie DDOM funkcjonował, prezes szpitala planuje uruchomienie dodatkowych usług rehabilitacyjnych. I pacjenci, także ci, którzy korzystali z DDOM już czekają, kiedy będzie to realizowane? Czyli w zamiana za tamtą usługę (DDOM) pan prezes proponuje coś dodatkowego. To nie jest tak, że ci pacjenci, którzy dotychczas korzystali z DDOM zostali pozostawieni samym sobie. Oczywiście żal mi ich. - podkreślił burmistrz Zieliński. Przedstawiając stratę finansową szpitala na koniec 2021 roku i na koniec stycznia bieżącego roku poinformował, że na DDOM po prostu nie ma pieniędzy.

Jacek Słomka

Dodaj komentarz