Co jest nie tak z wąwozem

Larwy, robaki, jaja pasożytów zamierają – oczywiście przy silnym mrozie. A taki raczej teraz mamy – nieprawdaż?! Dla kogo więc problemem zima jest na tyle, aby zasypywać nasz ukochany wąwóz bryłami brudnego, twardego – z piaskiem i solą śniegu?! Tu już pomysły mi się kończą i wskazywać nie chcę… Sami Państwo mają rozum.

REKLAMA

Kończy się ulica Tunelowa i cóż z tego – dalej na górny taras (do szkoły czy przedszkola) można przejść malowniczym wąwozem. Może i w nocy niebezpiecznym (bo nieoświetlonym), ale za dnia przepięknym! Kiedyś nawet zrobiono tam drewniane umocowania schodów. Zerknijcie Państwo na pierwsze zdjęcie! Dzieło sztuki – prawda?

Niestety coś ostatnio w tym widoku było nie tak, bo teraz powoli już wygląda jak na tych zdjęciach:

Śnieg przeleży w wąwozie zanim dotrze do niego słońce o miesiąc dłużej niż na ulicach czy polach. Sól wypali to co powinna. Dzieci zniszczą nie jedną parę butów (jak w ogóle przejdą przez takie hałdy). O dorosłych nie wspomnę – bo głębiej się zapadają ;). Ech życie… A wystarczyło wywieźć śnieg z miasta na starą, już dawno nieczynną bocznicę kolejową, a raczej miejsce przeładunkowe za naszym nieużywanym już dworcem lub w dowolne płaskie miejsce będące własnością gminy. Tam, gdzie słoneczko szybciej niż w wąwozach dociera i pomogłoby naszym zmęczonym chyba już podejmowaniem takich decyzji decydentom ;).
0.

Dodaj komentarz