Serwis informacyjny mieszkańców Barlinka i okolic

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 

SEWD Centrum Drewna

 

WATEX sp. z o.o.

 

LUX-TRANS

 

Barlinek Inwestycje Sp. z o.o.

 SEWD Centrum Drewna

 WATEX sp. z o.o.

 LUX-TRANS


 środa 17 lipca 2024r.   imieniny: Aleksander, Andrzej, Bogdan

Reklama

A A A
0 1 1 1 1 1
Image
Jesteśmy w górskiej wiosce
Witamy. W świetnych humorach pozdrawiamy z Uch-Koshon, wioski położonej w górach na wysokości ok. 3400 metrów n.p.m., do której dotarliśmy po dwóch dniach drogi z Biszkeku. Pierwszy dzień to podróż jedną z głównych dróg w Kirgistanie, czyli prowadzącej ze stolicy kraju do jeziora Issyk-Kul.

 

Ten odcinek skończył się w miejscowości Tamga, położonej nad tym drugim co do wielkości górskim jeziorem świata.Tamga to nieduża wioska, w której przenocowaliśmy u "babuszki" wynajmującej w swojej chatce pokoje. Wioska okazała się na tyle mała, że nie było już tam dostępu do Internetu, a jedyny telefon znajdował się na poczcie, oczywiście już zamkniętej :-).
 
Kilka słów o naszym kierowcy. Nazywał się Rusłan i prowadził stare, wysłużone Audi. Droga była całkiem niezła, więc terenowy wóz nie był jeszcze potrzebny. Przydało się natomiast w podróży radio, którego słuchaliśmy - i tutaj niespodzianka... dwa razy w kirgiskim radio usłyszeliśmy Marylę Rodowicz. Raz zaśpiewała "Kolorowe jarmarki", a raz "Wsiąść do pociągu byle jakiego". Ten drugi kawałek po rosyjsku :-).
 
Kolejny dzień to podróż z Olegiem, Rosjaninem, który kierował UAZ-em. Ten chyba 40-letni wóz z napędem na cztery koła był konieczny, żeby pokonać bezdroża drugiego odcinka. Z Tamgi do Uch - Koshon zeszło nam jakieś 8 godzin. Jechaliśmy już przez góry, dookoła step, od czasu do czasu rzeka, którą przekraczaliśmy autem "wpław". Były też trudne momenty, gdy Oleg dojeżdżał do rzeki, zatrzymywał się, przyglądał i zawracał, żeby znaleźć objazd, uznając, że nurt w tym miejscu jest zbyt niebezpieczny do przekroczenia go autem. Emocji dostarczał nam też sam UAZ, który trzy razy się popsuł - "benzina nje idjet" słyszeliśmy wtedy. Na cale szczęście Oleg tak samo dobrze radził sobie z naprawami, jak z nawigacją w kirgiskim stepie.

REKLAMA

Przez ostatnie 4 godziny nie spotkaliśmy już żadnego auta. Tylko bezkres po horyzont, my w naszej puszce na kółkach i obłok kurzu za nami. Aha, i jeszcze dziesiątki świstaków, których jest tu chyba tyle, ile u nas wróbli!
 
Jak tylko wjechaliśmy do Uch-Koshon, zeszli się miejscowi i zaczęły się rozmowy - skąd jesteśmy, po co przyjechaliśmy itd. Nie przedłużając - po pół godzinie dobiliśmy targu i mamy już dogadana kwestie koni, o które się tak martwiliśmy. Jutro o 7 rano będą czekały na nas cztery ogiery (a może klacze?) i Bakyt, szef naszej małej karawany i właściciel koni. Okazało się, że na koniach będą nie tylko bagaże, ale i my sami... Hm, przyjdzie nam w 10 minut nauczyć się jak jeździć konno, by przez następne 9 godzin pokonać 50 km przez góry...
 
Tak wiec wizyta w Uch-Koshon rozpoczęła się bardzo dobrze, a potem było tylko lepiej, bo dostaliśmy do naszej dyspozycji całą chatkę, w której teraz mieszkamy oraz zostaliśmy zaproszeni przez Bakyta i jego żonę na obiad do ich domu. Tam poczęstowali nas makaronem, mięsem z upolowanego przez Bakyta koziorożca i czajem, czyli herbatą. Siedzieliśmy przy stole w 9 osób, bo rodzina u nich duża :-). Oczywiście siedzieliśmy na podłodze, na boso - taki tu zwyczaj.
 
Ok, powoli idziemy spać, jutro rano czeka nas prawdziwa przygoda. Cały dzień konnej karawany do bazy. Bakyt mówi, że wieczorem będziemy na miejscu. Jeśli się nie pomylił w obliczeniach czasowych, to w efekcie zaoszczędzimy jeden dzień, bo zakładaliśmy, że konna karawana zajmie nam dwa dni. Świetnie, będzie więcej czasu na działalność wspinaczkową :-)
 
Trzymajcie za nas kciuki, by dalej szło tak dobrze jak do tej pory!
Grzegorz i Jarek
GBS Bank Tien - Shan Expedition 2012
Speleoklub Gawra Gorzow
 

Dodaj komentarz


Wpisy wulgarne, zawierające błędy ortograficzne, hejt, kłótnie, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane DUŻYMI LITERAMI), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Nie odpowiadamy na anonimowe komentarze. Zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj? Napisz do nas redakcja@barlinek24.pl lub użyj przycisku "Zgłoś administratorowi". Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Prosimy nie podpisywać anonimowych komentarzy z imienia i nazwiska. Regulamin komentarzy.

Twój komentarz nie został opublikowany? Skorzystaj z fb i komentuj pod postem na naszym profilu B24.

Kod antyspamowy
Odśwież