Historia Śrubki

Pewnego dnia przechodząc przez ulicę wpadła pod samochód. Kierowca nawet się nie zatrzymał i nie sprawdził czy kot przeżył. Pewnie pomyślał „to tylko kot”. Jednak ten „tylko kot” to stworzenie, które również cierpi. Na leżącego na ulicy kota zwróciła uwagę pewna mieszkanka Barlinka. Podeszła, sprawdziła i okazało się, że kotka żyje. Szybko skontaktowała się z Inspektoratem OTOZ Animals i chwilę później kotka była w gabinecie weterynaryjnym dr Daniela Figla. Natychmiast zajęła się nią dr Aleksandra  Maryniak – Nowaczyk, która zrobiła jej prześwietlenie.

Na szczęście nie było poważnych obrażeń wewnętrznych, jednak miała złamaną kość udową. Jeszcze tego samego dnia kotka znalazła się na stole operacyjnym. Kość została złożona i złączona śrubami. Właśnie to stąd jej imię. Teraz powoli dochodzi do siebie w domu tymczasowym. Jednak cały czas płacze, z jednej strony z bólu, z drugiej ona potrzebuje miłości człowieka. Jak tylko bierze się ją na ręce, zaraz przestaje miauczeć i spokojnie usypia.

REKLAMA

Śrubka nie jest jednak takim normalnym kotem. Urodziła się troszkę inna i może to sprawiło, że pokochali ją wszyscy, którzy mieli okazję ją poznać. Urodziła się z małą deformacją pyszczka. Nie ma jednego oczka i krzywy nosek. Właśnie w tym jej cały urok. Czeka ją jeszcze leczenie, ale najważniejsze, że jej życie zostało uratowane.

Śrubka szuka właśnie nowego i kochającego domu na stałe. Z powodu tego co przeszła będzie ona musiała mieszkać w domu i nie wychodzić na podwórko. Z jednak strony z powodu urazu, przez który niestety będzie utykała a z drugiej z powodu braku oczka i nie zawsze będzie mogła zauważyć zbliżające się niebezpieczeństwo. Jeśli chcieli by Państwo zaadoptować Śrubkę prosimy o kontakt – 665 100 625.
Nie muszę się Państwo martwić o koszty jej leczenia i szczepień. Całkowity koszt ponosi OTOZ Animals Inspektorat w Barlinku. monikary

Dodaj komentarz