Mają dosyć smrodu

Na murku w jej sąsiedztwie siedzą i najspokojniej w świecie spożywają swoje trunki wspomniani ich amatorzy. Znikają tylko na chwile, jak pojawia się tam wezwany patrol policji. Śmieci lądują na ogrodzonej, nie wszędzie, posesji. Warto, żeby ktoś z naszych władz to obejrzał. Daleko nie ma. Tylko niech uważa, żeby idąc pod tym budynkiem, nie spadło mu coś na głowę. Bo jak wspominałem, płot jest, ale nie wszędzie. Strach tamtędy chodzić i to zarówno w dzień, jak i w nocy. Dziwię się, że ktoś na to pozwala.

REKLAMA

Chodnikiem przy ruderze chodzi codziennie wiele osób. Starszych, młodszych i dzieci. Ktoś czeka na nieszczęście. A wystarczy popatrzeć w górę, żeby się przekonać, że tak stać się może. Wtedy będzie płacz i szukanie winnego. Przecież można przymusić właściciela do ponownego, lepszego zabezpieczenia tego terenu, o posprzątaniu nie wspomnę. No i w jakiś sposób zabezpieczyć ścianę przy chodniku. Bo same tabliczki z ostrzeżeniami nie wystarczą. Przepraszam za dosadne wyrazy w pierwszym zdaniu, ale my tak mamy codziennie”.

Tyle z listu. Być może ktoś z Ratusza na niego odpowie? Chociaż nie pamiętam, aby na nasze interwencje, coś takiego, kiedykolwiek nastąpiło. Może tym razem będzie inaczej?
Js

Dodaj komentarz