Strefa zero

26 kwietnia mija 25 rocznica jednej z największych katastrof w historii ludzkości. W nocy w czarnobylskiej elektrowni jądrowej, podczas testów para wodna znajdująca się w reaktorze nr.4 rozsadziła osłonę antyradiacyjną. Wybuchł trwający dziewięć dni pożar który uwolnił radioaktywne substancje.

Doszło do bezpośredniej emisji do atmosfery. Radioaktywna chmura rozprzestrzeniła się nad całą Europą. Większość z nas pamięta tamten czas choćby za sprawą płynu Lugola.

Allegro Pleneria zorganizowała konkurs, nagrodą był wyjazd do strefy zero. Wyjazd z pewnością dla miłośników postapokaliptycznych klimatów, po części plener fotograficzny jak i wyprawa naukowa. Towarzyszył nam dr inż. Marek Rabiński zatrudniony w Instytucie Problemów Jądrowych  Otwock-Świerk, od strony ukraińskiej Siergiej Wiktorowicz Akulinin były operator turbiny reaktora nr. 2 uczestnik akcji likwidacji awarii, pracownik nocnej zmiany na której wydarzyła się tragedia.

REKLAMA

Eksplorację strefy zero rozpoczęliśmy od miasta Sławutycz udając się koleją pracowniczą pod elektrownię jądrową (osławiony reaktor nr.4). Stojąc pod sarkofagiem reaktora słuchaliśmy relacji Siergieja z tamtych dramatycznych wydarzeń. Po powrocie spod reaktora czekały na nas bramki dozymetryczne…

Kolejnym punktem programu, blisko 50 tysięczne miasto Prypeć, całkowicie opuszczone. Tam czas zatrzymał się 1986 roku. Miejsce zwane Pompejami XX wieku, jak dla mnie trafne określenie. Miasto leży 3 km od tego feralnego reaktora, który spowodował exodus ponad 130 tys. ludzi. Trzaski okiennic, przeraźliwy świst wiatru, ciemne oczodoły pustych okien wprowadzają w nastrój pełen grozy. Podczas pobytu w mieście duchów widziałem m. in. opuszczony basen, komisariat milicji, szpital, jednak największe wrażenie zrobiło na mnie przedszkole. Mimo wszechobecnego rozkładu, gdzieś w tle z przejęcia słyszałem gwar dzieci. Miałem okazje zobaczenia panoramy miasta z 16 piętrowego budynku, a w oddali, niczym Wezuwiusz  reaktor nr. 4.

Tutaj zakończyliśmy tak trudny dla nas wszystkich etap tej wyprawy, dalej czekało nas trochę rozrywki. Pod Kijowem, strzelanie z SVD Dragunov, AK47 Kałasznikow. W Kijowie, zwiedzanie muzeum awiacji oraz zachodniego brzegu Dniepru.

Co do promieniowania w strefie:
Obecnie poziom promieniowania jest na poziomie jednej trzeciej poziomu tła naturalnego w centrum Warszawy, mierzonego przy politechnice. Dzień pobytu w zonie można porównać z promieniowaniem na jakie są narażeni pasażerowie lotu z Warszawy do Kijowa. W zonie tryumfuje przyroda!

KK

Foto: Krzysztof Krawczyk

Dodaj komentarz