Serwis informacyjny mieszkańców Barlinka i okolic

 

BORNE FURNITURE Sp. z o.o.

 KWW Bernardy Lewandowskiej AKTYWNI

 BORNE FURNITURE Sp. z o.o.

 KWW Bernardy Lewandowskiej AKTYWNI


 piątek 29 marca 2024r.   imieniny: Eustachy, Ostap, Wiktoryn

Reklama

Gomex Krzysztof Goryński

Szkoła Kierowców EFEKT

Mariusz Kuziel - Lewica

BARLINEK W NASZYCH SERCACH - Koalicja Obywatelska

TAK dla samorządu - PIS

KOALICJA SAMORZĄDOWA OK SAMORZĄD

INICJATYWA DLA BARLINKA

A A A
5 1 1 1 1 1 Ocena 5.00 (10)

Od połowy lat pięćdziesiątych w zakładzie można było zaobserwować pewne ożywienie wiążące się z napływem, w ramach tzw. nakazów pracy, młodych, pełnych energii, optymizmu i chęci działania absolwentów technicznych szkół średnich. Wartość tego potencjału kadrowego potrafił właściwie wykorzystać nowy dyrektor Bronisław Bagiński obejmujący to stanowisko 15 września 1957 roku.

Był to trzynasty dyrektor w powojennej historii zakładu, ale pierwszy, który zauważył, że produkcja na wysokim poziomie nie jest możliwa bez wykwalifikowanej kadry pracowniczej. Jedną z jego pierwszych decyzji było wysłanie latem 1958 roku dziesięciu pracowników na kurs do Szczecina, zaś jesienią zorganizowanie w zakładzie przy współpracy dyrektora miejscowej Zasadniczej Szkoły Metalowej, kursu czeladniczego, który pomyślnie zakończyło dwudziestu pracowników.
Akcje, których celem był wzrost wartości potencjału ludzkiego nie były jednorazowe. Organizowano w następnych latach dalsze kursy. Na przykład w 1961 roku piętnastu pracowników zakończyło kurs mistrzów. Od 1960 roku kadrę techniczną zaczynają zasilać pierwsi absolwenci Zasadniczej Szkoły Metalowej i wieczorowego Technikum Mechanicznego stworzonego specjalnie dla osób pracujących.

Z każdym rokiem poprawiał się stan kwalifikacji technicznej załogi. Jak czytamy w napisanym przez Władysława Kmiecika artykule w Echu Barlinka (1), zakład , który w 1956 roku posiadał na 130 zatrudnionych pracowników jednego inżyniera, jednego magistra, 10 pracowników z wykształceniem średnim, w tym 6 techników mechaników, już w 1960 roku zatrudniał 250 osób, z których siedmioro było po studiach wyższych, w tym czterech było inżynierami. W zakładzie pracowało także 25 techników, 65 czeladników i innych wykwalifikowanych pracowników.

REKLAMA

Wolno przechodzono na nowocześniejsze metody zarządzania. W 1960 roku powstaje pierwszy schemat organizacyjny, uwzględniający działy: konstrukcyjno-technologiczny, zaopatrzenia i zbytu, planowania i organizacji produkcji. Powstaje narzędziownia, dział kontroli technicznej oraz administracja i księgowość ze stanowiskiem głównego księgowego. Razem z nowymi komórkami zakładowymi tworzy się nowy podział odpowiedzialności.
W zakładzie powstaje także stanowisko Głównego Mechanika, co wraz z powołaniem samodzielnej grupy budowlano-remontowej, zapoczątkowało remonty starych budynków i budowę nowych, oraz wyposażenie ich w nowe maszyny.
Budynki zostają zabezpieczane przed zniszczeniem. Bardzo zniszczone są rozbierane, inne remontowane i adaptowane na pomieszczenia produkcyjne. Powoli w przeszłość odchodzą taczki i ręczne wózki, które zostają zastępowane przez wózki spalinowe i elektryczne.

Kończy żywota także kolej wąskotorowa łącząca zakład z dworcem kolejowym, która okazuje się zbyt wolna i mało wydajna. Ostatnią drogę wąskotorowa ciuchcia z zakładu na dworzec w Barlinku przejechała w 1965 roku. Od tej chwili przewóz towarów odbywał się za pomocą transportu samochodowego.

 

barlinek

Ostatnie dni przemysłowej kolejki wąskotorowej łączącej zakład z dworcem kolejowym w Barlinku.
Na zdjęciu od lewej: Jan Lubański, Jan Staszak, Czesław Dyła.)

 

Wymuszało to modernizację i poszerzenie drogi dojazdowej do zakładu. Nowa droga łącząca miasto z fabryką pozwalała na uruchomienie linii autobusowej, dzięki której mógł mieć miejsce dowóz pracowników do pracy z oddalonego o trzy kilometry od zakładu miasta.

Zmiany, które dokonywały się za rządów nowego dyrektora następowały szybko, były widoczne i pozwalały osiągnąć lepsze wyniki pracy. Nic zatem dziwnego, że cieszyły się poparciem załogi, lepiej znoszącej trudy pracy. Modernizowały się hale produkcyjne. W odlewni stare i wysłużone żeliwiaki wymieniono na nowe. Praca, zwłaszcza zalewaczy, była jednak nadal ciężka. Tylko nieznacznie usprawniała ich trud zainstalowana suwnica lejcza.

 

barlinek

Ręczny zalew małych form.

barlinek

 

W odlewni zmodernizowano także rdzeniarnię, uruchamiając tam komory elektrycznych suszarek dla rdzeni. W 1965 roku rozpoczęto budowę hali kuźni, zwanej wówczas młotownią, do której później wprowadzono nowe urządzenia kuźnicze pozwalające na wdrożenie nowej produkcji.

Praca stawała się lżejsza, ale też i bardziej skomplikowana, wymagająca dużej wiedzy i doświadczenia załogi, której ilość każdego roku wzrastała. W 1966 roku zakład liczył już 860 pracowników.

W tym czasie fabryka miała coraz większy wpływ na rozwój miasta. Dzięki zakładowi, a zwłaszcza jego dyrektorowi Bronisławowi Bagińskiemu, który kierował firmą przez 27 lat, aż do swojego odejścia na emeryturę w 1984 roku, budowały się mieszkania, żłobek, przedszkole, hala widowiskowa, stadion. Zakład inicjował działalność kulturalną i sportową.

Zakład Urządzeń Okrętowych stawał się coraz bardziej znanym przedsiębiorstwem w branży wyposażenia statków. Z uwagi na wzrastającą produkcję i asortyment konieczna stawała się rozbudowa fabryki. Już w latach 1964-65 zaczęto zastanawiać się nad powiększeniem zakładu. Jednak brak wolnego terenu w pobliżu nie pozwalał na inwestycje. Rozważano także budowę nowej fabryki i ta koncepcja została przyjęta.

Już na wiosnę 1966 roku przystąpiono do wznoszenia nowego zakładu, którego budowę zakończono w 1972 roku. Rozpoczęto przeprowadzkę do nowych hal produkcyjnych, która trwała do 1974 roku. Przeniesiono większość produkcji do nowego zakładu, który od tej pory nazywano zakładem Nr 1. W zakładzie Nr 2, to jest w „starej fabryce” pozostała odlewnia i wydział takielunku.

W latach siedemdziesiątych firma, która w wyniku zarządzenia Ministra Przemysłu Ciężkiego z dnia 31 stycznia 1970 roku uzyskała skrót „BOMET”, zmieniła się w przedsiębiorstwo wielozakładowe.

 

barlinek

 

Zakład stał się jednym z największych kooperantów prężnie rozwijającego się przemysłu stoczniowego. Konieczne stało się nawet szukanie innych miejsc produkcyjnych, które ulokowano w filiach zakładu w Godkowie (Zakład Nr 3) i Więcławiu (Zakład Nr 4).

Oprócz podstawowej produkcji, jaką była armatura okrętowa: spawana i żeliwna, armatura przeciwpożarowa CO2 i cała gama takielunku okrętowego (szakle, kausze, ściągacze, bloki i zblocza itp.), zakład podejmował się także produkcji innego asortymentu, głównie odkuwek matrycowych i odlewów żeliwnych.

„BOMET” wykorzystał również duże zapotrzebowanie na osprzęt kontenerowy, który wiązał się z rozwojem kontenerowych przewozów morskich. Kontakty nawiązane z kontrahentami zagranicznymi zaowocowały umowami, pozwalającymi na bardzo dużą produkcję tego towaru na eksport.

Dobrze dotychczas prosperująca firma nie była jednak przygotowana na zmiany ustrojowe, które spowodowały załamanie koniunktury w polskim przemyśle okrętowym, a co za tym idzie ograniczenie zapotrzebowania ze strony tego przemysłu. Utracony został także rynek rosyjski, gdzie wcześniej wysyłano duże ilości zasuw. W tym samym czasie zmniejszyły się również zamówienia od krajowych odbiorców, szczególnie na odlewy i odkuwki. Ratując położenie firmy, zrezygnowano z produkcji w Godkowie i Więcławiu, zamykając te zakłady i skoncentrowano się na produkcji w dwóch zakładach w Barlinku.

W sytuacji powszechnego liczenia kosztów zakład pozbywał się obiektów sportowych i kulturalnych, żłobka, przedszkola, przekazując je miastu. W tym trudnym okresie zakładem kierował Janusz Mantaj, który zastąpił odchodzącego w 1984 roku na emeryturę długoletniego dyrektora Bronisława Bagińskiego.

W 1991 roku dyrektor Mantaj podjął pierwszą próbę prywatyzacji „BOMETU” na podstawie ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. (2) Nie zakończyła się ona jednak powodzeniem z uwagi na nieuzyskanie 2/3 głosów załogi za projektem (taki warunek postawiła Rada Pracownicza). W zakładowym referendum poparło projekt prywatyzacji jedynie 56% pracowników.

Kolejną gotowość do zmiany sytuacji własnościowej zakład wyraził w 1993 roku, kiedy to zgłosił akces do programu powszechnej prywatyzacji. Po uzyskaniu zgody Rady Pracowniczej i Ogólnego Zebrania Delegatów Samorządu Pracowniczego w dniu 1 października 1994 roku Zakłady Urządzeń Okrętowych „BOMET” zostały przekształcone w Spółkę Skarbu Państwa i wpisane do rejestru handlowego pod numerem RHB 1431.

Tym samym piastujący od 1991 roku funkcję dyrektora Marian Wnuk, został pierwszym prezesem zarządu firmy „BOMET” SA. Okres transformacji gospodarki narodowej wymusił podjęcie przez zarząd „BOMET” SA działań restrukturyzacyjnych, których efektem była redukcja majątku spółki.

W kwietniu 1996 roku podjęto kroki zmierzające do wydzielenia i usamodzielnienia obszarów spółki znajdujących się w Barlinku, które uznano za zbędne dla prowadzenia podstawowej działalności przedsiębiorstwa.

W ten sposób wyodrębniono w „starej fabryce” ze spółki akcyjnej „BOMET” SA dwie samodzielne spółki „córki”. Jedną na bazie Działu Transportu o nazwie „BOMET-TRANSDREW”. Druga utworzona została zaś z majątku Wydziału Odlewni na mocy aktu notarialnego z dn. 24 kwietnia 1996 roku i postanowienia Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim z dnia 15 maja 1996 roku. Spółka ta przyjęła nazwę: „BOMET- ODLEWNIA” i została wpisana do rejestru handlowego pod numerem: RHB 1823.

Początki funkcjonowania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, powstałej na bazie przestarzałego majątku odlewni, nie były łatwe. Niedoświadczona kadra zarządzająca firmą nie potrafiła podjąć skutecznych działań naprawczych. Brakowało środków na finansowanie bieżącej działalności. Niska wydajność produkcji oraz utrata krajowych rynków zbytu, a zwłaszcza brak zamówień od dotychczasowego głównego odbiorcy, jakim był „BOMET” SA, groziło upadłością i utratą miejsca pracy dla około 80 zatrudnionych tam pracowników.

Ratunkiem i jedyną szansą dalszego rozwoju zakładu było znalezienie partnera zagranicznego, gwarantującego rozwój firmy, któremu można byłoby sprzedać udziały odlewni. Partnerem tym okazała się firma HaCon GmbH z Hamburga, która przejęła 51% udziałów spółki „BOMET-ODLEWNIA”. Transakcja przejęcia większościowego pakietu została sfinalizowana w 1998 roku. Resztę udziałów firma wykupiła w 2002 roku.

Zmiana własnościowa poskutkowała także zmianą nazwy przedsiębiorstwa na " HaCon" Spółka z o.o. Nowy właściciel podjął wysiłki skierowane przede wszystkim na wzrost produkcji i pozyskanie nowych rynków zbytu. Spółka HaCon od początku konsekwentnie podejmowała działania: podnoszące wydajność pracy, modernizację procesów produkcji, poprawę warunków pracy, poszerzenia oferty produkcyjnej.

Środkiem do realizacji tych celów były inwestycje, które zmieniały stopniowo obraz odlewni jako przedsiębiorstwa. Przeprowadzono wiele działań modernizujących procesy produkcyjne i poprawiające bezpieczeństwo pracy.

 

barlinek

 

Nie zapomniano także o wyglądzie firmy. Dzięki zabiegom renowacyjnym i malarskim wiekowe mury fabryczne odzyskały dawny blask. Przeprowadzono remont budynków (dachów, ścian, podłogi i bram), usprawniono komunikację międzywydziałową. Wyłożono kostką brukową plac przed wydziałem odlewni.

Główny wysiłek inwestycyjny skupiono na modernizacji zakładu. Poddano remontowi żeliwiaki, zmodernizowano zsyp kotłowni. Wykonano silosy na piasek i do masy natryskowej. Wprowadzono odpylanie kraty wstrząsowej. Zwiększono udźwig suwnicy w formierni. Uruchomiono nowoczesną oczyszczalnię. Do wydziału obróbki mechanicznej wprowadzono nowoczesne sterowane numerycznie obrabiarki i udźwigowienie.

 

barlinek

 

Firma HaCon wyspecjalizowała się w produkcji odlewów wielkogabarytowych z żeliwa szarego ważących do 6 ton, które są jeszcze przed wysyłką obrabiane i malowane.

 

barlinek

 

Odbiorcami wyrobów są takie kraje jak: Niemcy, Dania, Szwecja, Norwegia, Austria, Szwajcaria i Francja. Eksport stanowi prawie 99% produkcji. Podstawowym asortymentem produkcyjnym są: przeciwwagi do wózków widłowych i maszyn rolniczych, obciążniki wind, kile do jachtów, pachołki nabrzeżne, wiertła do fundamentów palowych. W ofercie HaConu są także konstrukcje stalowe dla potrzeb portów i różne części maszyn.

Andrzej Mrowiński

Przypisy:
1. Władysław Kmiecik, Zakłady Urządzeń Okrętowych – Początki nowego cz. III, Echo Barlinka 1990, nr 3
2. Kazimierz Borowski, Narodziny potentata, artykuł w prospekcie „BOMET wczoraj i dziś 1946 – 1996”

Publikowany wyżej tekst został opracowany w 2013 roku na zlecenie firmy HaCon w trakcie przygotowania wydania albumu odlewni. Tekst drukowany był w Echu Barlinka w maju i czerwcu 2014 roku. Użyte współczesne fotografie wykonał autor w 2013 roku.